Dzisiejsza pogoda i silna burza geomagnetyczna sprawiły, że niemal w całej Polsce panowały idealne warunki do obserwacji zorzy. Światła północy widoczne były nawet z Podkarpacia. Jednak to nie koniec nocnego spektaklu, bowiem na niebie pojawił się tajemniczy obiekt. Wprowadził on dość spore zamieszanie, zwłaszcza, że oczy tysiąca Polaków skierowane były na północ.
Około godz. 22 na północnym niebie pojawił się jasny punkt ze sporą chmurą wokół, który wirował i dość szybko opadał. Natychmiast rozpoczęła się dyskusja w Internecie na temat tego, co to mogło być. Jak się okazało - opcji było dwie.
Jak wyjaśniał Karol Wójcicki z profilu „Z głową w gwiazdach”, mógł to być drugi stopień jakiejś rakiety, który wykonywał manewry na orbicie. Najpewniej było to przygotowanie do deorbitacji, czyli sprowadzenia statku kosmicznego z orbity w gęste warstwy atmosfery po wyniesieniu ładunku. Teorię tę mógł potwierdzać fakt, że tego samego dnia rakieta Falcon 9 wynosiła na orbitę satelity.
Szybko pojawiła się jednak hipoteza, że mógł to być również żagiel słoneczny satelity ACS3. - Teoria ta jest najbardziej prawdopodobna. To, czego byliśmy świadkami to były ewidentne manewry na orbicie, może jakaś korekta orbity albo właśnie wprawienie w ruch wirowy, który służył rozłożeniu tego żagla - poinformował Karol Wójcicki w swojej transmisji na żywo.
Satelita ACS3 wykonała kolejny przelot nad Polską o godz. 23.33, jednak ten nie był już tak efektowny i był widoczny jedynie na radarach.















Napisz komentarz
Komentarze