Szansa na występ w Tokio w Twoim przypadku jest jednak niewielka. Wierzysz w zdobycie kwalifikacji?
- Trenerka reprezentacji postawiła na doświadczenie. Na pierwszy turniej kwalifikacyjny w Londynie poleciała Ela Wójcik. Zawody przerwano i nie wiadomo co dalej. Życzę Eli sukcesu, ale gdyby nie zdobyła przepustki do Tokio, to będę walczyła o prawo występu w drugim turnieju kwalifikacyjnym.
Azja to chyba dobrze znany Ci kontynent. Byłaś już na Tajwanie, w Indiach, a w ubiegłym roku w chińskim Wuhan. Igrzyska wojskowych, w których startowałaś, odbyły się w drugiej połowie października. Wkrótce potem zaczęła się tam epidemia koronawirusa…
- Na szczęście wróciłam z Chin cała i zdrowa… Gdy uczestniczyliśmy w igrzyskach nikt nie przypuszczał, że dojdzie do takiej epidemii. Zwiedzaliśmy Wuhan, to naprawdę piękne miasto. Jeździliśmy metrem, podziwialiśmy zabytki, byliśmy na targowiskach. Widziałam słynną Wieżę Żółtego Żurawia. Przywiozłam z Chin plecak z napisem Wuhan. Chodziłam z tym plecakiem po Radomiu. Już zaczynała się u nas epidemia, ale nikt nie zwrócił uwagi na napis na moim plecaku. Teraz już nigdzie nie chodzę, tak jak w wszyscy siedzę w domu.
To nie za bardzo możesz trenować?
- Jakoś daję sobie radę. Mieszkam na wsi, mam gdzie pobiegać. W domu urządziłam sobie minisiłownię. Jakaś gruszka bokserska też się znalazła. Nie jest źle, choć brakuje mi takich typowo pięściarskich treningów.
Najważniejsze zawody w tym roku?
- Młodzieżowe mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata wojskowych. Nie wiem jednak, kiedy się odbędą te zawody. Na razie kalendarz imprez mówi o wrześniu. Poza tym wystartuję w mistrzostwach Polski seniorek i młodzieżowym czempionacie. Cały czas też liczę na udział w drugiej kwalifikacji olimpijskiej.
Uważasz, że MKOL podjął dobrą decyzję, przekładając igrzyska na inny termin?
- Oczywiście, najważniejsze jest przecież zdrowie. Gdyby igrzyska odbyły się w tym roku, to sportowcy mieliby ogromne problemy z przygotowaniem odpowiedniej formy.















Napisz komentarz
Komentarze