Sierpniowy mecz dwóch beniaminków, wybitnie nie wyszedł drużynie gości. Radomiak z „Brunatnymi” rozegrał, jak dotąd najsłabszy mecz w sezonie i zasłużenie przegrał różnicą trzech goli.
W niedzielę nadarzy się okazja do rehabilitacji, a podopieczni trenera Dariusza Banasika, dodatkowo będą chcieli się godnie pożegnać z kibicami, bowiem po meczu nastąpi kilkumiesięczna przerwa w rozgrywkach.
Póki co w tabeli Fortuna 1. Ligi radomianie sklasyfikowani są na czwartym miejscu i nie wygrali żadnego z czterech ostatnich pojedynków. Taka seria wcześniej beniaminkowi z Radomia się nie przytrafiła. Nic więc dziwnego, że podczas okresu przygotowawczego przed meczem z GKS-em, piłkarzy nie trzeba było dodatkowo mobilizować, ani też motywować.
Trener Dariusz Banasik tym razem nie będzie mógł skorzystać z pauzującego za żółte kartki Meika Karwota. Pomocnik dołączy więc do nieobecnych od dłuższego czasu: Macieja Świdzikowskiego, Mateusza Lewandowskiego i Michała Grudniewskiego.
Wszystko wskazuje na to, że skład wyjściowy radomian na spotkanie z bełchatowianami, nie będzie się wiele różnił, od tego z Olsztyna. Zwłaszcza defensywa Radomiaka spisała się przeciwko Stomilowi bez większych zastrzeżeń, a właśnie tam Banasik dokonał największych roszad. W bramce po dłuższej przerwie pojawił się Artur Haluch, zaś parę środkowych obrońców z Mateuszem Cichockim tworzył młodzieżowiec Kacper Pietrzyk.
Tymczasem GKS do Radomia przyjedzie w dniu meczu, a więc w niedzielę i na boisku przy ul. Narutowicza wystąpi w optymalnym składzie.
Według firm bukmacherskich faworytem są gospodarze, ale należy pamiętać, że bełchatowianie wygrali dwa swoje ostatnie spotkania wyjazdowe, a z „Zielonymi” nie przegrali od czterech pojedynków.
Mecz Radomiaka z GKS-em odbędzie się na stadionie MOSIR-u w niedzielę 1 grudnia o godz. 12.40.















Napisz komentarz
Komentarze