Diabły, para młoda, wójt, cyganie i wiele więcej przebierańców pojawiło się wczoraj (5 lutego) na ulicach Jedlińska. To znak, że mamy zapustny wtorek, czyli ostatni dzień karnawału. Zgodnie z tradycją, w nie zmienionej formie od 200 lat, w tym samym miejscu, corocznie obchodzony jest obrzęd ludowy ścięcia śmierci.
- Pogoda może nie dopisuje, ale dla nas mieszkańców najważniejsze jest same widowisko. Jest to bardzo ważne ponieważ kultywujemy od kilku pokoleń, od kilku wieków to święto ścięcia śmierci tz. kusaki - mówi Kamil Dziewierz, wójt gminy Jedlińsk.
Kusaki trwają cały dzień. Rozpoczynają się symbolicznym przekazaniem władzy przez mieszkańcom. Spektakl zaczyna się przemarszem spod remizy na rynek, tam kostucha zostaje osądzona i ścięta, po czym kolorowy korowód zabiera ją pod kościół. Jednak przedstawienie to nie jedyna atrakcja jaka czeka na uczestników imprezy.
- Przede wszystkim na scenie pojawi się zespół Boys. Zaplanowany jest również koncert grupy Gama Dance, która będzie bawić mieszkańców inie tylko do północy – mówi Kamil Dziewierz.
Kusakom towarzyszyły także występy kapel ludowych i jarmark sztuki ludowej.















Napisz komentarz
Komentarze