Radomianie wciąż zajmują przedostatnią lokatę w rozgrywkach Pekao S.A. 1. Ligi i każde zwycięstwo jest na wagę złota w kontekście walki o utrzymanie. Szczególnie w starciach z bezpośrednimi rywalami. Tym razem do hali MOSiR-u zawitały rezerwy Śląska Wrocław, które w tabeli przed tym spotkaniem miały tylko dwa "oczka" więcej od HydroTrucku.
Podopieczni Roberta Witki liczyli na kolejne zwycięstwo i na rewanż nad rezerwami Śląska, które w pierwszym bezpośrednim starciu wygrały we Wrocławiu 79:71.
Mecz zaczął się dla gospodarzy dobrze, bo od prowadzenia 9:3 czy 12:5. Dość szybko jednak wrocławianie odrobili straty i wyszli na prowadzenie (17:18). HydroTruck w tym fragmencie miał spore problemy ze skutecznością z linii rzutów wolnych. Pierwszą ćwiartkę Śląsk wygrał różnicą sześciu "oczek" (21:27), a w pierwszych trzech minutach drugiej kwarty jeszcze przewagę powiększył (21:36). Do przerwy radomianom udało się nieco zmniejszyć stratę - 35:42.
Początek trzeciej części tego starcia to dobra gra radomian, którzy zdobyli osiem "oczek" z rzędu i wychodząc nawet na prowadzenie (43:42). Potem jednak znowu odskoczyła ekipa z Dolnego Śląska (58:65), ale miejscowi nie złożyli broni. HydroTruck po dobrym fragmencie zyskał prowadzenie (70:67), a le nie zdołał go utrzymać do końca przegrywając finalnie 75:79.
HydroTruck Radom - WKS II Śląsk Wrocław 75:79 (21:27, 14:15, 18:15, 22:22)
HydroTruck: Ransom 25, Wydra 12, Wall 9, Komenda 6, Klawa 6, Zalewski 6, Ciechociński 5, Styczeń 4, Siemianiuk 2.
Śląsk: Haynes-Jones 20, Kankowski 13, Hlebowicki 14, Siembiga 13, Kociszewski 6, Janik 5, Stryjewski 3, Nowicki 2, Adamczak 2, Zagórski.
















Napisz komentarz
Komentarze