Radomianie do rywalizacji z walczącą o awans drużyną Pogoni wybiegli z aż dziewięcioma młodzieżowcami w podstawowym składzie. Wszystko dlatego, że do pauzujących za kartki: Michała Wrześniewskiego i Dariusza Partyki dołączył kontuzjowany w meczu z Legionovią: Kacper Pietrzyk.
W 18 minucie meczu piłka znalazła się w siatce bramki Pogoni, ale Michał Kielak ze zdobytego gola zbyt długo się nie cieszył, bowiem został złapany w pułapkę ofsajdową. W 35 minucie radomianie już cieszyli się z prowadzenia. Po efektownej zespołowej akcji - Adrian Grudzień znajdujący się w polu karnym, podał do Kamila Odolaka a ten pokonał Dmytro Sydorenko. Trzy minuty później ten sam duet wypracował okazję, po której powinno być 2:0, ale doskonale pomiędzy słupkami spisał się 20-letni Ukrainiec, który instynktownie wyłapał piłke po strzale Odolaka! Za to w 45 minucie piłkę w bramce Broni umieścili goście, ale sędzia Paweł Sitkowski dopatrzył się przewinienia na Wojciechu Ginale.
Druga połowa od samego początku miała dość wyrównany przebieg a radomianie mogli żałować zwłaszcza dwóch zmarnowanych wyjść z kontratakiem. Swoje okazje strzeleckie stworzyli sobie także przyjezdni. Po jednej z nich na strzał z około 25 metrów zdecydował się Michał Wrzesiński a piłka wpadła za tzw. kołnierz, znajdującego się przed linią bramkową Ginała. W następnej groźnej akcji ponownie dał znać o sobie wprowadzony na boisko w przerwie Wrzesiński, ale tym razem bardzo dobrze interweniował młody golkiper klubu z Plant. Od tego momentu uwidoczniła się przewaga rywali Broni, którzy w 80 minucie dopięli swego. Wtedy defensywę gospodarzy rozmontowali przeciwnicy a z najbliższej odległości piłkę w pustej bramce umieścił Michał Strzałkowski.
Broń Radom – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:2 (1:0)
Bramki: Odolak – Wrzesiński, Strzałkowski.















Napisz komentarz
Komentarze