Kibice popularnych HydroLuksiar wciąż czekają na choćby gola i punkty w wykonaniu zawodniczek beniaminka z Radomia. Póki co zespół trenera Wojciecha Pawłowskiego dwukrotnie trafił piłką w słupek, a tak to ani razu nie zdołał pokonać golkipera rywali.
Na szczęście gołym okiem uwidoczniła się poprawa gry, jak i dyspozycji zespołu względem pierwszych trzech pojedynkach. Te, jak informował trener były tzw., pojedynkami, w których radomianki płaciły frycowe i tak naprawdę „uczyły” się gry na najwyższym szczeblu. Dwa kolejne mecze, a więc przegrane w takim samym stosunku, bo po 0:3 ze Śląskiem Wrocław i Medykiem Konin, już wyglądały inaczej. Radomianki zagrały z większą pewnością siebie i większą determinacją. W sobotę w samo południe na boisku MOSIR-u ze sztuczna nawierzchnią pojawi się drużyna AZS-u UJ Kraków, która w pięciu pojedynkach zgromadziła 12 oczek! Rywalki tylko u siebie straciły punkty, przegrywając po bardzo zaciętym meczu 3:4 z Górnikiem Łęczna. Za to na obcych stadionach krakowianki wygrywały w Szczecinie i Gdańsku.















Napisz komentarz
Komentarze