Radomianki do rywalizacji ze Śląskiem podeszły bez Kingi Molendy, która pauzowała za czerwoną kartkę, jaką ujrzała w starciu z UKS-em SMS-em Łódź. Fani Czwórki po cichu liczyli, że w meczu 4. kolejki w końcu uda się radomiankom zdobyć gola, a może i punkty. Rywal, a więc Śląsk do Radomia przyjechał z dorobkiem sześciu punktów po trzech spotkaniach i to on był faworytem.
Niestety dla miejscowych już pierwsza akcja rywalek przyniosła im gola, a zamieszanie po stałym fragmencie gry najlepiej wykorzystała Julia Maskiewicz. W 35 minucie było już 2:0, bowiem tym razem piłka po rzucie rożnym i nieskutecznym wybiciu jej na przedpole bramki Oliwii Macały trafiła pod nogi Klaudii Adamek, a ta nie dała bramkarce szans na interwencję.
Druga połowa rozpoczęła się po myśli radomianek. To one zagrały z większym pressingiem i w pierwszych 15 minutach zepchnęły rywalki do obrony, ale brakowało skutecznych strzałów. Tymczasem po nieudanym wybiciu piłki przez jedną z defensorek HydroTrucku i niepewnym wyjściu z bramki Macały – Śląsk uzyskał trzeciego i jak się miało okazać ostatniego gola spotkania.
HydroTruck Radom – Śląsk Wrocław 0:3 (0:2)
Bramki: Maskiewicz, Adamek, Białoszewska.















Napisz komentarz
Komentarze