Matka jednego z podopiecznych MOS „Pałacyk” 20 marca złożyła wniosek z oskarżenia prywatnego w sprawie incydentu w placówce, do którego miało dojść w środę (12 marca).
– Faktycznie wpłynął do nas taki wniosek, który dotyczy Adeli B. – potwierdziła Joanna Kaczmarek-Kęsik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Radomiu.
Dla dobra sprawy i dziecka kobieta nie chce upubliczniać swoich danych. Świadkiem rozmowy i całego zajścia była psycholog z placówki, która - jak twierdzi matka - próbowała załagodzić całą sytuację i uspokajać dyrektorkę. Na miejsce została wezwana policja.
(fragment tekstu usunięty na żądanie dyrektor MOS Adeli Burakowskiej)
Matka jest zszokowana całą sytuacją. Zawiana się teraz, czy ponownie oddać syna do "Pałacyku".
– Syn jest dzieckiem wymagającym terapii. Dyrektor ośrodka miał dbać o bezpieczeństwo i wychowanie przebywających tam wychowanków. Okazało się, że jest osobą nieobliczalną, niebezpieczną dla innych. Wnoszę o jej ukaranie - wyjaśnia.
Dyrektorka MOS "Pałacyk" zaprzecza tej wersji wydarzeń.
- Nie dotarła do mnie informacja, że jest jakiś wniosek złożony do sądu. Nie było żadnego szarpania, ani pobicia. Ta pani często przychodzi do naszego ośrodka i się awanturuje. Nie chcę ujawniać powodów, dla których to robi – powiedziała nam dyrektorka ośrodka.














