Do pojedynku z Pogonią Radomiak podchodził z pewnym utrzymaniem w PKO Ekstraklasie. Piątkowe zwycięstwo Górnika Zabrze ze Śląskiem Wrocław oznaczało, że już żaden z zespołów ze strefy spadkowej nie może wyprzedzić "Zielonych" w tabeli. Podopieczni Joao Henriquesa w kolejnej kampanii znowu więc zagrają w elicie - będzie to dla nich piąty z rzędu, a szósty w historii klubu sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Co ciekawe, w historii swoich występów w ekstraklasie, Radomiak nigdy jeszcze nie wygrał z Pogonią w Radomiu i w sobotę, 10 maja, chciał tę serię przełamać. I zaczęło się kapitalnie, bo już w drugiej minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z prawego skrzydła świetnie dośrodkował Jan Grzesik, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Marco Burch i skierował piłkę do siatki pokonując Valentina Cojocaru!
Po stracie gola szczecinianie się przebudzili i to oni w kolejnych minutach byli w natarciu. W 10. minucie z rzutu wolnego z dość bliskiej odległości uderzał Kamil Grosicki. Były reprezentant Polski trafił jednak w mur. Jeszcze groźniej było w 13. minucie, kiedy prostym podbiciem strzelał Joao Gamboa, ale kapitalną interwencją popisał się Maciej Kikolski. "Zieloni" bez strat przetrwali napór Pogoni i uspokoili sytuację na boisku.
W 24. minucie radomianie wyszli z kontratakiem. Grzesik zgrał do Capity Capemby, ten uderzył bez namysłu z pierwszej piłki, ale niecelnie. Z dystansu próbował też Bruno Jordao, ale efekt był podobny. Pogoń była bliska doprowadzenia do remisu w 28. minucie. Wtedy z ostrego kąta po ziemi uderzał Fredrik Ulvestad. Znowu jednak bardzo dobrze interweniował Kikolski. Z kolei kilka chwil później miejscowi mogli podwyższyć prowadzenie. Najpierw lewym skrzydłem pognał Jorado, dograł w pole karne, a tam w zamieszaniu najpierw uderzał Capita, potem Renat Dadashov. Piłka nie znalazła jednak drogi do siatki. 35. minuta to z kolei uderzenie głową Ulvestada - piłka zatrzymała się dopiero na poprzeczce! Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Drugą połowę Radomiak mógł rozpocząć tak, jak pierwszą, a więc od zdobytego gola. W dogodnej sytuacji znalazł się Roberto Alves, ale w ostatniej chwili jego strzał wślizgiem zatrzymał Leonardo Koutris. Kilka chwil później odpowiedział Grosicki. Strzał byłego kadrowicza jednak o centymetry minął słupek bramki Kikolskiego.
Po kwadransie gry w drugiej części spotkania "Zieloni" mieli kolejną okazję. Z kontrą wyszedł Capemba, podał do boku do Dadashova, ale ten nie opanował dobrze piłki i skuteczną interwencją defensorzy Pogoni zażegnali niebezpieczeństwo. Niedługo potem znowu w roli głównej znalazł się Capita, tym razem sam się zdecydował na strzał. Trafił jednak w jednego z zawodników ze Szczecina. W 71. minucie indywidualną akcję celnym uderzeniem zakończył Paulo Henrique.
Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry stadion przy Struga 63 ucichł, bo piłka znalazła się w bramce Kikolskiego po strzale Grosickiego. Analiza VAR wykazała jednak, że wcześniej dogrywający do Polaka Efthymios Kouloruis dotknął piłkę ręką. Gol został więc anulowany! Pogoń niemal nie schodziła z połowy Radomiaka, ale gospodarze skutecznie się bronili, a w końcówce znakomicie skontrowali rywali! Lewą stroną pognał Henrique, wrzucił piłkę w pole karne, a tam znakomicie główkował Pedro Perotti, który podwyższył na 2:0!
Obecnie podopieczni Joao Henriquesa mają na koncie 40 punktów. W następnej kolejce Radomiak pojedzie do Mielca na mecz z tamtejszą Stalą (16 maja, godz. 18), a sezon zakończy domowym pojedynkiem z Motorem Lublin 24 maja.
Radomiak Radom - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)
Bramki: Burch 2', Perotti 90+3'.
Radomiak: Kikolski - Burch, Kingue, Agouzoul, Grzesik, Jordao (88' Ramos), Donis (71' Kaput), Henrique, Alves (84' Barbosa), Capita (88' Wolski), Dadashov (71' Perotti).
Pogoń: Cojocaru - Wahlqvist, Luiz Gustavo, Keramitsis (84' Lis), Koutris, Przyborek (61' Wędrychowski), Gamboa (72' Klukowski), Kurzawa (84' Smoliński), Ulvestad (61' Łukasiak), Grosicki, Koulouris.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).
Żółte kartki: Koulouris.
Napisz komentarz
Komentarze