Informacja o rozpoczęciu pracy przez Dariusza Wójcika w Wodociągach Miejskich wywołała spore zaskoczenie wśród obserwatorów radomskiej sceny politycznej. Były radny Prawa i Sprawiedliwości miał piastować stanowisko zastępcy dyrektora oczyszczalni ścieków w Radomiu. Poseł Marek Suski tę informację skomentował krótko: to nic innego, jak kupowanie głosów i ludzi w radzie miejskiej przez prezydenta Radosława Witkowskiego. - Jeżeli ktoś znajduje pracę w urzędzie, a pierwszą decyzją, którą podjął po wstąpieniu do rady było podniesienie pensji panu prezydentowi, który słynie z tego, że niewiele robi. Służy tej stronie, jest władza, dostaje posady. To kupowanie ludzi i kupowanie głosów. Nie pochwalam tego rodzaju postawy, ale rozumiem, że szukał jakiegoś dobrego zarobku. Gdy Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę było pewne, że przyjdzie ktoś nowy i pewnie zwolni go z obecnego miejsca pracy. Szukał sobie miejsca i znalazł, przytulił go prezydent - mówił Suski.
Taką opinię poseł PiS wygłosił we wtorkowej Porannej Rozmowie. Dzień później gościem programu był Dariusz Wójcik, który odniósł się do wypowiedzi szefa lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości. - Na temat mojej pracy nie rozmawiałem z prezydentem tylko z prezesem spółki. Prezydent niczego ode mnie nie oczekiwał. Jeśli chodzi o rozmowę z Markiem Suskim - gdyby ten wywiad byłby przeprowadzony zanim podjąłem tę decyzję, to bym jej nie podjął. Mleko się już rozlało, w spółce nie pracuję, jestem radnym niezależnym i nikt nie będzie na mnie wpływał . Pan Suski o tym powinien doskonale wiedzieć. Musi pan Marek Suski mieć doświadczenie w tym względzie, wie, jak to funkcjonuje i działa. Ja takiego nie mam i nie jestem do sprzedania - odpowiedział Wójcik.
Potem wytłumaczył w programie, że... w Wodociągach Miejskich już nie pracuje, bo zrezygnował z zatrudnienia w miejskiej spółce po dwóch dniach. - Po rozmowie ze swoim środowiskiem, gdzie ustaliliśmy, że nie będzie to dobrze widziane w opinii społecznej, zrezygnowałem z pracy w Wodociągach Miejskich. Ja osobiście nie widzę w tym nic złego, że radny pracuje w miejskiej spółce. Czemu podjąłem taką decyzję? Jeśli nic się nie zmieni, to w wyborach samorządowych w 2029 r. mam zamiar startować na prezydenta Radomia. Takie negatywnie opinie nie są mi potrzebne - tłumaczył Wójcik.
W piątek w Porannej Rozmowie do sprawy odniósł się również prezydent Radosław Witkowski. Odpowiedział na zarzuty posła Suskiego dotyczące kupowania ludzi i kupowania głosów w radzie. - Prezydent ma bardzo wąską możliwość, bo oprócz skarbnika i zastępcy, reszta stanowisk jest rozstrzygana na zasadzie konkursu. Ja nie odnoszę się do tego, gdzie ma kto pracować, bo myślę, że wszyscy jesteśmy dorośli i powinniśmy wiedzieć, co jest w życiu ważne - zaznaczył Witkowski.
Prezydent odniósł się również do deklaracji startu Dariusza Wójcika w kolejnych wyborach samorządowych. Jak sam stwierdził, nawet, gdyby zmieniono prawo i zniesiono dwukadencyjność samorządowców, on sam nie planuje kolejnego startu w wyborach na prezydenta. - Deklaracje polityczne pana Dariusza Wójcika bardzo mnie cieszą. Radomska scena polityczna w 2029 r. pewnie będzie wyglądała zupełnie inaczej. Jest miejsce na ugrupowanie, które będzie reprezentowało część konserwatywnych, ale też i rozsądnych wyborców obecnego PiS-u, którzy ze zgrozą patrzą na to, co robi Marek Suski w Radomiu czy w Polsce - mówił Witkowski.
Podobne zdanie ma radny Dariusz Wójcik. Jego zdaniem zmiany czekają nas już po najbliższych wyborach na prezydenta Polski. Wójcik tłumaczy, że jeśli wygra Rafał Trzaskowski to środowisko Prawa i Sprawiedliwości czekają zmiany, a jeśli prezydentem zostanie Karol Nawrocki to obecna koalicja rządząca rozpadnie się i czekają nas przyspieszone wybory parlamentarne.















Napisz komentarz
Komentarze