Podopieczne Jakuba Głuszaka fazę zasadniczą zakończyły na szóstym miejscu. Można mówić o lekkim niedosycie, bo z jednej strony radomianki potrafiły walczyć i wygrywać z wyżej notowanymi zespołami, ale przytrafiały się im też porażki z zespołami, które w tabeli plasowały się niżej.
W pierwszej rundzie fazy play-off Moya Radomka Radom zmierzy się z PGE Rysicami Rzeszów, czyli ekipą, która zajęła trzecie miejsce w fazie zasadniczej, notując 17 zwycięstw i pięć porażek. Radomka ma bilans 11 wygranych i 11 przegranych.
– Większa presja na pewno będzie ciążyła na zespole z Rzeszowa, dla którego trzecie miejsce na koniec fazy zasadniczej to mały niedosyt. Na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji. Mamy ogromny szacunek do drużyny z Rzeszowa, bo to jest zespół zbudowany z głową, z bardzo dobrymi zawodniczkami i dużo większym budżetem od nas. Ma też jednak swoje problemy. Na pewno będziemy walczyć. Nasze szanse w tej rywalizacji oceniam na 30-35 procent – mówi Łukasz Kruk, dyrektor Moya Radomki Radom.
– Mamy też w głowach drugi cel, jakim jest walka o europejskie puchary - dodaje Kruk. A to może zapewnić zajęcie piątego miejsca na koniec sezonu.
Pierwszy pojedynek w fazie play-off rozgrywek Tauron Ligi zaplanowano na sobotę, 23 marca, a rozegrany zostanie w Rzeszowie. Rozpocznie się o godz. 20.30.
Drugie starcie odbędzie się w Radomiu, w hali Radomskiego Centrum Sportu w środę, 27 marca o godz. 17.30.
Rywalizacja trwa do dwóch zwycięstw, a więc jeżeli po dwóch spotkaniach będzie remis 1:1, to trzeci, decydujący mecz rozegrany zostanie w Wielką Sobotę, czyli 30 marca o godz. 13 w Rzeszowie.















Napisz komentarz
Komentarze