W lepszych nastrojach do meczu przystąpili zawodnicy gości. Beniaminek pokonał Wartę Poznań, zdobywając zwycięskiego gola w doliczonym czasie meczu, zaś Lechia doznała pierwszej porażki, przegrywając w Poznaniu z Lechem.
Trener trzeciego zespołu tabeli PKO Ekstraklasy Piotr Stokowiec bardzo pozytywnie wypowiadał się przed starciem o rywalu. - To, że wygrali z Legią i zremisowali z Lechem pokazuje, że jest to silna drużyna. Przestrzegam wszystkich przed lekceważeniem radomian – mówił. Jego słowa z pewnością wzięli do siebie podopieczni.
Otóż Lechia od samego początku zepchnęła rywali do defensywy i stwarzała groźne okazje. W 6 minucie sam przed Filipem Majchrowiczem stanął Łukasz Zwoliński, ale napastnik przestrzelił! To było pierwsze tak poważne ostrzeżenie ze strony gdańszczan, bo kolejne zakończyło się golem. Mario Maloca wypatrzył po prawej stronie boiska Mateusza Żukowskiego, a ten zupełnie nieobstawiony wpadł w pole karne i huknął piłkę z całych sił, nie do obrony. Kilkanaście minut później Majchrowicz po raz drugi zmuszony był do wyciągnięcia futbolówki z siatki. Tym razem gospodarze wyprowadzili akcję lewą stroną boiska. Po dośrodkowaniu piłki w pole karne dopadł do niej Jarosław Kubicki i zamiast uderzać, dostrzegł lepiej ustawionego Macieja Gajosa. Ten nie miał problemów z wpisaniem się na listę strzelców.
Dopiero od tego momentu „Zieloni” zaczęli grać odważniej. W ciągu kilku minut dwukrotnie Dusana Kuciaka pokonać próbował Mateusz Radecki, ale jego uderzenia piłki głową nie znalazły drogi do celu. Najgroźniejszą okazję Radomiak stworzył za to w 36 minucie. Futbolówkę w pole karne wrzucił Damian Jakubik, a Dawid Abramowicz uderzył ją głową, ale ta poszybowała tuż ponad poprzeczką.
W przerwie szkoleniowcy obu drużyn nie dokonali zmian. Pierwsza miała miejsce dopiero w 59 minucie, kiedy Luis Machado zmienił Radeckiego. To był przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później Portugalczyk wpisał się na listę strzelców, zamykając efektowną kombinacyjną akcję kolegów! Gol zmotywował przyjezdnych, którzy dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. W końcu w 64 minucie już był remis! Najpierw na strzał zdecydował się Michał Kaput, a ta trafiła w jednego z defensorów i wyszła poza linię końcową. Sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na róg, ale po chwili podbiegł do ekranu, by obejrzeć akcje jeszcze raz. System VAR okazał się pomyślny dla gości, bo Kwiatkowski podyktował rzut karny! Pewnym jego egzekutorem okazał się Karol Angielski.
Następna groźna akcja miała miejsce już pod koniec gry. W 84 minucie w doskonałej sytuacji strzeleckiej znalazł się Bassekou Diabate, ale to dlaczego nie trafił do bramki Radomiaka, pozostanie tylko jego tajemnicą!
Lechia Gdańsk - Radomiak Radom 2:2 (2:0)
Bramki: Mateusz Żukowski 12, Maciej Gajos 19 - Luis Machado 60, Karol Angielski 64 (k)
Lechia: Kuciak - Żukowski, Nalepa, Maloca, Pietrzak (75. Diabate) - Ceesay, Gajos, Makowski, Kubicki, Durmus (83. F. Paixao) - Zwoliński.
Radomiak: Majchrowicz - Jakubik, R. Rossi, Cichocki, Abramowicz - Leandro (87. Rondon), Kaput, Karwot, Radecki (58. Machado), Kozak (87. Maurides) - Angielski (84. Sokół).















Napisz komentarz
Komentarze