- Do nadleśnictwa zadzwonił telefon w słuchawce wystraszony głos poinformował, że dziwne zwietrzę siedzi za szybą w kominku w salonie ma duże oczy i się dziwnie patrzy - relacjonuje leśnik Hubert Ogar. - Myślałem, że ktoś robi sobie z żarty jednak w dalszej rozmowie wyniknęło, że to może być sowa.
Interwencję Hubert Ogar podjął wspólnie z leśniczym Tomaszem Sytom. Na miejscu okazało się, że w domku jednorodzinnym znajdującym się przy lesie wpadł przez komin puszczyk. Po wyciągnięciu i sprawdzeniu czy wszystko jest w porządku, sowa została wypuszczona w terenie leśnym.
Można uniknąć takich sytuacji montując siatki ochronne na wlocie komina. Jest to skuteczna ochrona przed dostaniem się ptaków do domu.
















Napisz komentarz
Komentarze