- T6 wystawa trzynasta, ale nie pechowa – śmieje się Zbigniew Belowski, wicedyrektor Elektrowni. – Od dawna obserwuję dokonania Ryszarda Grzyba i cieszę się, że jego prace pokazuje Elektrownia.
Prace Grzyba to obrazy, rysunki i wiersze. Bo autor muralu jest wszechstronnym artystą, który postanowił połączyć na murze graficzne prace z egzystencjalną poezją.
- Inspiracją był dla mnie ten mur. To fascynujące miejsce daje możliwość do takiego działania – podkreśla autor muralu. – Wszystkie prezentowane prace powstały w ciągu ostatnich kilku lat.
Kuratorką wystawy jest Monika Małkowska, która organizuje cały cykl murali pod nazwą „Kadry pod napięciem”. - Sztuka Ryszarda Grzyba to swojego rodzaju szamanizm. Mam wrażenie, że potrafi on kontaktować się z duchami epoki kamiennej – zaznacza Małkowska.
Prezentowane na murze w Elektrowni rysunki nawiązują do naskalnych malowideł. - Malarstwo to rodzaj tańca z pędzlem. Twórczość Ryszarda Grzyba zachęca do myślenia o sztuce prehistorycznej. Bo tak, jak dawni ludzie w jaskiniach, ta on na kartce papieru rysuje zwierzęce hybrydy – mówi Małkowska.
Grzyb rozpoczynał swoją działalność artystyczną na początku lat 80-tych ubiegłego wieku. Należał do warszawskiej „Gruppy”, której uczestnicy łączyli sztukę z reakcjami na stan wojenny. Artyści organizowali m.in. wspólne malowanie obrazów, czy inne pozamalarskie działania, jak performance i dyskusje z widzami.
Wystawa będzie czynna do końca września.















Napisz komentarz
Komentarze