Po 29 dniach przerwy do radomskiej hali MOSiR-u powróciła męska siatkówka na najwyższym poziomie. Tym razem do Radomia zawitał Indykpol AZS Olsztyn, czyli trzeci zespół bieżących rozgrywek, w którym występuje m.in., były kapitan Cerradu Czarnych Radom – Daniel Pliński.
Radomianie przystąpili do tego meczu w bojowych nastrojach. Nasza drużyna od pierwszej piłki pokazała, że tego dnia nie ma mowy o odpuszczaniu i zrobi wszystko, żeby trzy punkty zostały w hali MOSiR-u. „Wojskowi” dyktowali warunki od początku premierowej odsłony i to przyniosło efekt, bowiem po udanym ataku Michała Filipa radomianie prowadzili już 13:8. Wtedy to goście odpowiedzieli czterema punktami z rzędu, niemal doprowadzając do remisu, ale to było wszystko na co było ich stać w pierwszym secie. Cerrad Czarni odzyskali rezon i bez większego trudu rozbili rywali 25:17. Co ciekawe w premierowej odsłonie meczu „Wojskowi” brylowali w ataku, w którym kończyli ze skutecznością powyżej 70%.
Po zmianie stron podopieczni Roberta Prygla nie odpuścili. Już w pierwszej akcji zablokowali rywali, a potem zdobyli kolejne dwa punkty. Olsztynianie nie odpuszczali, odrobili straty i wyszli na prowadzenie 10:9, było to pierwsze i zarazem ostatnie prowadzenie gości w tym secie. „Wojskowi” szybko odzyskali przewagę i kontynuowali swoją doskonałą grę. Taka postawa pozwoliła im triumfować w tej partii 25:20.
Naszej drużyny nie uśpiło dwusetowe prowadzenie. Po dziesięciominutowej przerwie Cerrad Czarni kontynuowali swój koncert, który próbował zepsuć trener Indykpolu AZS-u Olsztyn. Krewki Włoch na początku trzeciego seta poprosił o wideoweryfikację, a kiedy przebiegła ona nie po jego myśli to rozpoczął prawdziwe przedstawienie. Trener długo wymachiwał rękoma starając się wymusić na arbitrze zmianę decyzji, apelował o pomoc do komentatorów Polsatu, ale jedyne co wywalczył to żółtą, a potem czerwoną kartkę. Na szczęście ta sytuacja nie wybiła naszych chłopaków z uderzenia. „Wojskowi” w dalszym ciągu grali dobrze, a po skutecznej kontrze Wojciecha Żalińskiego prowadzili już 18:13. Wydawało się, że mecz jest pod pełną kontrolą Cerradu Czarnych, ale niestety nasza drużyna po raz kolejny dała dojść do głosu rannym przeciwnikom. Po błędach WKS-u goście odrobili straty i nawet mieli piłkę setową. Na szczęście w kluczowych momentach radomianie opanowali nerwy. Przy drugiej piłce meczowej dla naszego zespołu asem serwisowym popisał się Tomasz Fornal i Cerrad Czarni Radom wygrali tego seta 27:25, a całe spotkanie 3:0.
Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Michał Filip. Atakujący „Wojskowych” zdobył 19 punktów, kończąc 59% akcji w ataku. Na uznanie zasługuje również postawa naszych przyjmujących. W całym meczu radomianie uzyskali w tym elemencie gry aż 72% skuteczności i dołożyli do tego dobrą zagrywkę.
Po tym zwycięstwie Cerrad Czarni Radom awansowali na 11. miejsce w tabeli PlusLigi. „Wojskowi” w ligowym zestawieniu przeskoczyli MKS Będzin i do plasujących się „oczko” wyżej lubinian tracą tylko jeden punkt. Kolejne spotkanie nasza drużyna rozegra w środę, 29 listopada o godz. 18. Tego dnia podopieczni Roberta Prygla we własnej hali zmierzą się z Jastrzębskim Węglem.
Cerrad Czarni Radom – Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:17, 25:20, 27:25)
Cerrad Czarni Radom: Droszyński, Żaliński, Teriomenko, Filip, Fornal, Ostrowski, Watten (l) oraz Kwasowski
Indykpol AZS Olsztyn: Woicki, Andringa, Kochanowski, Hadrava, Rousseaux, Pliński, Żurek (l) oraz Zniszczoł, Makowski, Buchowski, Zabłocki (l), Kańczok















Napisz komentarz
Komentarze