Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 07:52
Reklama

Danuta Wielocha. Będą szukać ciała

 
Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube - TUTAJ.
 
W czwartek, 2 lutego detektyw Krzysztof Rutkowski złożył do naczelnika Komendy Wojewódzkiej Policji zs. w Radomiu notatkę, w której opisuje okoliczności uprowadzenia i zabójstwa zaginionej w grudniu Danuty Wielochy. - Wskazujemy konkretną osobę, która jest za to odpowiedzialna – mówił detektyw Krzysztof Rutkowski na zorganizowanej, także 2 lutego, konferencji prasowej. - W analogicznych sprawach nasza trafność typowań to prawie 100 procent.
 
Za przykład Rutkowski podał sprawy zaginionych, a jak się potem okazało zamordowanych, Iwony Wieczorek i Ewy Tylman.
 
Córka i syn zaginionej Danuty Wielochy zatrudnili Rutkowskiego, by pomógł odnaleźć ich matkę. - Mama zaginęła 11 grudnia. Sprawę, którą zgłosiliśmy miejskiej policji przejęła komenda wojewódzka. Do pomocy zatrudniliśmy też detektywa Rutkowskiego – wyjaśniała Aleksandra Wielocha, córka zaginionej blisko dwa miesiące temu radomianki. - Jednocześnie prowadzone są postępowania policyjne, prokuratorskie i detektywistyczne, ale dla dobra śledztwa nie możemy ujawniać ich szczegółów.

 
Krzysztof Rutkowski twierdzi, że przeprowadzone przez jego biuro detektywistyczne śledztwo i analizy wskazują na konkretną osobę, która uprowadziła, a następnie zamordowała Danutę Wielochę. - Mamy osobę podejrzaną, ale nie podam nawet jej inicjałów; to poszlaki. Nie chcemy, by ta osoba zaczęła tworzyć nierzeczywiste fakty i utrudniała śledztwo, czy zacierała ślady – wyjaśnił Rutkowski. - W okolicach rzeki Pilicy znaleźliśmy klucze od domu pani Danuty. Mamy podejrzenia, gdzie znajduje się ciało, ale obecna aura uniemożliwia rozpoczęcie poszukiwań. Chodzi o miejsce na wodzie. Od dwóch miesięcy mamy mróz. Gdy tylko pogoda na to pozwoli, w akcję poszukiwawczą zostanie zaangażowany wyszkolony pies tropiący.
 
 
Jak powiedziała Aleksandra Wielocha, w dniu zaginięcia jej mama zachowywała się tak, jak zwykle. 11 grudnia, córka pani Danuty przebywała w szpitalu. - Jak przyszła do szpitala, była normalna. Nie była zdenerwowana - relacjonowała na konferencji prasowej. - Styl życia pani Danuty nie wskazuje na to, aby mogła zaginąć nagle - dodał Rutkowski.
 
Detektyw Rutkowski nie chciał ujawnić wyników poszukiwań, jakie były prowadzone kilka tygodni temu w okolicach Zamłynia. Zostały znalezione tam rzeczy osobiste 53-letniej radomianki. Pisaliśmy o tym TUTAJ. - Znamy przypadki osób, które włączały się w poszukiwania zaginionych, a potem okazywało się, że to one były sprawcami - powiedział detektyw.
 

Konferencja detektywa Rutkowskiego ws. zaginięcia Danuty Wielochy

 
 
Rutkowski nie potwierdził, czy osoba podejrzana o uprowadzenie i zabójstwo Danuty Wielochy jest z jej bliskiego otoczenia. Ponadto poinformował, że wątek byłej dyrektor jednej z radomskich szkół, której funkcję przed zaginięciem pełniła Wielocha, został wykluczony. 
 
Pod uwagę brana jest zmiana kwalifikacji statusu Danuty Wielochu. - Będę chciał złożyć wniosek w imieniu rodziny, chyba że rodzina sama to zrobi. Teraz pani Danuta Wielocha ma status osoby zaginionej, wniosek o zmianę statusu dotyczyłby uprowadzenia i zamordowania - wyjaśnił Rutkowski.
 
W konferencji prasowej brał także udział funkcjonariusz komendy wojewódzkiej. 
 
Za informacje, które pozwolą postawić zarzuty osobie winnej zaginięcia Danuty Wielochy Krzysztof Rutkowski wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tys. zł. Wszelkie informacje mogące przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu osoby zaginionej należy kierować do Wydziału Kryminalnego KMP w Radomiu osobiście lub telefonicznie pod numer telefonu 345-22-24 lub 997. Kontakt z rodziną: 790-700-905. Kontakt do biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego: 600 007 007.
 

Przypomnijmy: Danuta Wielocha zaginęła w niedzielę 11 grudnia w godzinach 17-21. Ostatni raz widziana była w radomskim szpitalu przy ulicy Tochtermana ok. godziny 16.30. Ostatnim miejscem , w którym mogła się znajdować, był rodzinny dom przy ulicy Garbarskiej, gdzie zostawiła swój samochód. Cztery dni po tym, jak zaginęła radomianka, miała się odbyć jej rozprawa rozwodowa. 

 
 
 
 
 

Podziel się
Oceń

Reklama