Prezentujemy wypowiedzi z konferencji prasowej po trzecim meczu II etapu rozgrywek Tauron Basket Ligi pomiędzy Jeziorem Tarnobrzeg a Rosą Radom, który zakończył się zwycięstwem gości 94:87.

Zacznę od gratulacji dla swoich zawodników za bardzo dobrą postawę i zwycięstwo. Kontrolowaliśmy ten mecz, ale Jezioro cały czas wywierało na nas presję. Nie mogliśmy spokojnie odskoczyć, cały czas byli na równo z nami, albo troszeczkę z tyłu. W końcówce mimo że trafili kilka bardzo trudnych rzutów, to jednak nam nie zadrżała ręka na linii wolnych i chyba dzięki temu, że mieliśmy takie stalowe nerwy dowieźliśmy zwycięstwo do końca.
Piotr Kardaś, zawodnik Rosy Radom:
Pozostaje mi tylko potwierdzić słowa trenera, ale chcę dodać, że w tych naszych meczach z Jeziorem ktoś napisał chyba jakiś scenariusz, bo w każdym pojedynku odskakujemy, a oni potem nas doganiają. Dzisiaj na szczęście zachowaliśmy więcej zimnej krwi i utrzymaliśmy tę przewagę. Jednak to z jakich pozycji zawodnicy z Tarnobrzega potrafią trafiać w końcówce i gonić wynik jest godne podziwu.
Dariusz Szczubiał, trener Jeziora Tarnobrzeg:
Nasza dzisiejsza skuteczność poniżej 40 procent z gry to zbyt mało, aby wygrywać. Mówi się, że w koszykówce w ofensywie najważniejsze są rzuty spod kosza i wolne. W tych dwóch elementach zawiedliśmy. Różnica między celnymi osobistymi to sześć punktów na korzyść Radomia, ale 37 do 50 procent rzutów z gry to jest wręcz nieprawdopodobne. Na pewno chłopcy walczyli i chcieli wygrać, ale przeciwnik był rozsądniejszy, skuteczniejszy i lepszy. Gratulacje dla Rosy.
Christopher Long, zawodnik Jeziora Tarnobrzeg:
Liczyliśmy na zwycięstwo w tym spotkaniu. Niestety, zespół z Radomia był lepiej dysponowany. Rosa radziła sobie zdecydowanie lepiej, szczególnie w ataku, a my nie graliśmy tak jak sobie założyliśmy.















