Radomianie zaczęli mecz z Aniołami od wygranego seta, choć początkowo w partii otwarcia dużą przewagę wypracowali sobie goście. - Z tym, że dobrze zaczęliśmy, to tak bym nie przesadzał, bo w pierwszym secie przegrywaliśmy 2:8. Ale udało się go odwrócić i wygrać - powiedział po meczu Paweł Filipowicz, libero Czarnych. - W drugim secie przespaliśmy trochę środek. Te punkty uciekły, dając zwycięstwo Toruniowi. Szkoda, taka porażka przed własną publicznością zawsze boli. Zespół z Torunia pokazał nam, że mamy pewne braki i mamy nad czym pracować - podkreślał wychowanek radomskiego klubu.
Największym problemem Czarnych w tym sezonie są kontuzje i brak stabilności kadrowej. Drużyna przez wiele meczów występowała w okrojonym składzie. - Nasz kapitan wypadł, nasz atakujący wypadł i obaj nie wrócą do końca sezonu. Ściągnęliśmy Bartka Klutha dopiero na czwartą kolejkę. Ale zawodnik, który pojawia się w zespole, potrzebuje czasu, żeby zacząć dobrze funkcjonować z resztą drużyny - tłumaczył zawodnik.
Kolejne problemy dotknęły środka siatki. - Czwarty środkowy, wychowanek z Radomia [Kamil Kowalczyk - przyp.red], który mógł w przyszłości stanowić o sile naszej siatkówki, po anginie nagle doznał poważnych problemów z nerkami i nie może kontynuować przygody ze sportem. Szymon Rakowski wrócił do treningu dopiero tydzień temu, nie było go od drugiego tygodnia okresu przygotowawczego. W pewnym momencie mieliśmy praktycznie tylko dwóch środkowych - podkreślił Filipowicz.
Dodatkowo zawodnik zaznaczył, że krótki okres przygotowawczy jeszcze bardziej utrudnił sytuację. Klub do ostatniej chwili walczył o możliwość startu w rozgrywkach, co sprawiło, że zespół w tym okresie przedsezonowym trenował zaledwie cztery i pół tygodnia. - Taki standard to minimum osiem tygodni. To odbija się na rytmie zespołu, na przygotowaniu fizycznym i na jakości prezentowanej gry. Brak pełnej siły i stabilnego składu widać szczególnie w trudnych meczach - wyjaśnił.
Filipowicz podkreślił, że mimo problemów kadrowych zespół starał się maksymalnie walczyć. Po dziesięciu kolejkach rundy zasadniczej Czarni mają na koncie dziesięć punktów: cztery zwycięstwa i sześć porażek. Wychowanek Czarnych ocenił ten wynik jako akceptowalny w kontekście trudnej sytuacji zespołu. - Ciężko podsumować rundę, kiedy w ciągu dziesięciu kolejek praktycznie nie mieliśmy czterech zawodników. To sytuacja, która w siatkówce zdarza się rzadko. Patrząc na to, że nie mogliśmy skleić pełnego składu, uważam, że nasz wynik jest satysfakcjonujący - stwierdził.
Teraz drużyna po raz pierwszy od początku sezonu będzie mogła trenować w niemal pełnym składzie. - To pierwszy moment, że możemy skleić pełny trening. Wykorzystamy to, by poprawić nasze mankamenty i przygotować się do kolejnych meczów. To sport, zawsze wygra lepszy, nie wiadomo jak się wszystko skończy, ale mamy swoją szansę: dwa dni odpocząć, później popracować nad grą i wrócić silniejsi - podsumował.
















Napisz komentarz
Komentarze