Moc Polskich Warzyw Pucharu Polski kobiet i mężczyzn w siatkówce plażowej Przysucha 2025 to turniej, na który kibice i siatkarze czekają szczególnie. Niesamowita atmosfera, zawsze najwyższy poziom sportowy sprawiają, że co roku do niewielkiej miejscowości w mazowieckiem przyjeżdżają tysiące fanów plażowej odmiany siatkówki.
Otwarcie ostatniego dnia w turnieju kobiet to same tie-breaki i zacięta walka o każdą piłkę. Po porannych meczach w strefie medalowej znalazły się duety z Niemiec i Czech, a także dwie pary reprezentacji Polski. Każde spotkanie to zupełnie inna historia. Mimo to wszystkie łączyło jedno – najwyższy poziom gry. Przez turniej niczym burza przeszły Marta Łodej i Julia Kielak, które w finale pokonały czeski duet Zolnercikova/Dvorníková. Brąz przypadł w udziale prowadzonej przez polskiego trenera – Grzegorza Fijałka niemieckiej dwójce Bock/Lippmann.
- Bardzo cieszymy się z wygranej. Tym bardziej, że był to turniej bardzo dobrze obsadzony. Rok temu byłyśmy tu drugie, teraz wygrywamy – to fantastyczne uczucie – powiedziała po wygranej Marta Łodej. – Mecze były naprawdę trudne. Nasze rywalki grały wspaniałą siatkówkę, choć my też grałyśmy dobrze – dodała Julia Kielak.
W zmaganiach siatkarzy na podium również znalazł się duet zagraniczny. Łotewska para Bedritis/Rinkevics od soboty czekała na półfinałowych rywali. Okazali się nimi Piotr Kantor i Artem Besarab, ale po zwycięstwie 2:0, to oni awansowali do wielkiego finału. Łotysze w meczu o brąz zagrali już lepiej i pokonali młodych kadrowiczów. Po raz kolejny, krok po kroku po swoje dążył też duet Brożyniak/Janiak. W półfinale i finale po drugiej stronie siatki stawali reprezentanci Polski. Nie stanowiło to jednak dla nich problemu i bez straty seta w całym turnieju sięgnęli po piąty triumf w tym sezonie.
- Choć był to najmocniej obsadzony w tym sezonie turniej, my nie przegraliśmy seta. Kluczowe było wygranie drugiego meczu przeciwko parze Zdybek/Lewandowski. Później otworzyła nam się droga do drugiego półfinału. Cieszę się, że zachowaliśmy zimną krew w każdym z tych setów, ponieważ różnie się toczyły. To nie jest tak, że każdy set przychodził nam tu łatwo. Ważne były koncentracja, doświadczenie, wzajemne wsparcie i jesteśmy przeszczęśliwi, że wygraliśmy wspólnie tutaj po raz piąty oraz że w tym sezonie wygraliśmy piąty turniej z rzędu – podsumował Jędrzej Brożyniak.
W Przysusze nie zabrakło tez lokalnych akcentów. Piotr Filipowicz, drugi trener Moya Radomki Radom grający w parze z Tomaszem Maziarkiem, zajął siódme miejsce na przysuskich boiskach. Co ciekawe, po drodze duet ten wyeliminował mających dziką kartę w tych zmaganiach, Michała Kubiaka i Łukasza Kaczmarka, a więc dwukrotnego mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego z hali. Potem Filipowicz i Maziarek musieli jednak uznać wyższość pary Kantor / Besarab, która zajęła finalnie drugą pozycję.
Z kolei wychowanek Czarnych Radom, a obecnie zawodnik SPSu Radmot Jedlińsk, Igor Iwański grający w parze z Maciejem Baranem zajęli 17. lokatę i byli bliscy awansu do turnieju głównego. Przegrali jednak na przewagi z parą Zdybek / Lewandowski. W eliminacjach zagrali też Jakub Michalski z Szydłowca w duecie z Arturem Kosarzyckim (25. miejsce) i Bartosz Sławiński (wychowanek i zawodnik Czarnych Radom) w parze z Damianem Dąbkowskim - 41. lokata. Wszyscy ci siatkarze są zawodnikami Stowarzyszenia Gracze Radom.
Nie zabrakło też reprezentanta gospodarzy, Michała Koryckiego, który grał w parze z Miłoszem Krukiem. Duet ten w ubiegłym roku w Przysusze zajął trzecie miejsce, ale tym razem pożegnał się ze zmaganiami po dwóch przegranych spotkaniach.
Ostatni dzień turnieju uświetnił charytatywny mecz gwiazd. Takiego skupienia gwiazd polskiego sportu na metr kwadratowy nie znajdzie się nigdzie. Udział w nim wzięli m.in. lekkoatleci Natalia i Konrad Bukowieccy, siatkarka plażowa Kinga Wojtasik (wcielili się w role sędziów), a także siatkarze halowi Joanna Wołosz, Michał Kubiak, Łukasz Kaczmarek, Dawid Konarski, Łukasz Wiśniewski, Jakub Bucki. Co więcej, trenerami drużyn byli Norbert Huber i Mateusz Bieniek, czyli siatkarscy wicemistrzowie olimpijscy z Paryża. Zabawa była przednia, ale nie zabrakło też licytacji, z których zysk zostanie przekazany na na leczenie chorującego na białaczkę, 8-letniego Nikodema Jonakowskiego.
– Z siatkówką plażową nie mam za wiele wspólnego, grałam jedynie za czasów kadetki. Pamiętam nawet Kingę Wojtasik, która zrobiła niesamowitą karierę w plażówce, ale już wtedy był to zupełnie inny poziom. Oczywiście oglądam i kibicuję, ale jeśli gram to jedynie dla zabawy. I właśnie w Przysusze bawiłam się doskonale, a wszystko po to, by pomóc małemu Nikodemowi, a takie połączenia lubię najbardziej – mówi Wołosz, która jest między innymi trzykrotną triumfatorką Ligi Mistrzyń.
Natalia Bukowiecka jest natomiast w trakcie sezonu lekkoatletycznego, ale nie mogła sobie odmówić przyjazdu do Przysuchy. – Nie chciałam złapać kontuzji, dlatego nie grałam, ale wywiązałam się dobrze z roli sędzi – śmieje się Bukowiecka. – To naprawdę świetna inicjatywa, szczególnie że możemy pomóc, i cieszę się, że mogłam wziąć w niej udział. Lubię też sama pograć w siatkówkę i szkoda, że tym razem musiałam odpuścić. Do Przysuchy chętnie jednak wrócę, więc może następnym razem.
Przez cały weekend nad zalewem Topornia nie brakowało aktywności dla całych rodzin. Wszystko za sprawą wyjątkowego „Miasteczka Sportu", gdzie adepci mieli okazję potrenować pod okiem Wołosz czy Piotra Łukasika. Zadbano również o propagowanie ogólnej aktywności, nie tylko siatkówki, bowiem przygotowano strefę kreatywności, trampolin, kreatywnego malucha, badmintona, a także strefę judo czy boksu. Organizatorzy przygotowali także festiwal baniek mydlanych, deszcz cukierków, festiwal kolorów, bitwę wodną i piana party. Partnerem wydarzenia był Samorząd Województwa Mazowieckiego.
– Widzimy, że turniej cały czas się rozwija. Jesteśmy bardzo zadowoleni przede wszystkim z frekwencji, jaką mieliśmy podczas turnieju. Już kilka miesięcy przed nim wielu kibiców pytało, kiedy odbędą się właśnie zawody w Przysusze. Mamy też coraz mocniejsze pary z zagranicy, a cieszymy się, że nasi zawodnicy potrafią ich ograć. Dziękuję również wszystkim gwiazdom, które wzięły udział w naszym charytatywnym meczu, a wszystko po to, by pomóc małemu Nikodemowi. Mam nadzieję, że dołożymy swoją cegiełkę w jego leczenie – podsumowuje Dominik Witczak, jeden z organizatorów turnieju.
Był to jubileuszowy, dziesiąty już turniej siatkówki plażowej o charakterze turnieju rankingowego.
Moc Polskich Warzyw Puchar Polski w siatkówce plażowej Przysucha 2025 - wyniki ostatniego dnia:
ćwierćfinały - prawa strona drabinki - kobiety:
Zdon, A. / Łukaszewska, J. - Zolnercikova, K. / Dvorníková, V. 1:2 (21:19, 17:21, 14:16)
Ciężkowska, M. / Łunio, U. - Pluharova, T. / Kubickova, M. 2:1 (21:16, 17:21, 15:9)
Półfinały - kobiety:
Bock , L. / Lippmann, L. - Zolnercikova, K. / Dvorníková, V. 1:2 (22:24, 21:13, 13:15)
Łodej , M. / Kielak, J. - Ciężkowska, M. / Łunio, U. 2:1 (16:21, 21:14, 15:12)
Mecz o brąz kobiet:
Bock , L. / Lippmann, L. - Ciężkowska, M. / Łunio, U. 2:0 (21:19, 21:15)
Finał kobiet:
Zolnercikova, K. / Dvorníková, V. - Łodej , M. / Kielak, J. 0:2 (19:21, 18:21)
ćwierćfinały - prawa strona drabinki - mężczyźni:
Czachorowski, A. / Lejawa, F. - Zdybek, J. / Lewandowski, P. 2:0 (21:19, 21:19)
Krzemiński, J. / Pietraszek, S. - Kantor, P. / Besarab, A. 0:2 (14:21, 15:21)
Półfinały - mężczyźni:
Brożyniak, J. / Janiak, P. - Czachorowski, A. / Lejawa, F. 2:0 (21:18, 21:17)
Bedritis, A. / Rinkevics, A. - Kantor, P. / Besarab, A. 0:2 (15:21, 24:26)
Mecz o brąz mężczyzn:
Czachorowski, A. / Lejawa, F. - Bedritis, A. / Rinkevics, A. 0:2 (15:21, 17:21)
Finał mężczyzn:
Brożyniak, J. / Janiak, P. - Kantor, P. / Besarab, A. 2:0 (21:16, 21:15)
Klasyfikacja końcowa turnieju kobiet:
1. Łodej , M. / Kielak, J.
2. Zolnercikova, K. / Dvorníková, V.
3. Bock , L. / Lippmann, L.
4. Ciężkowska, M. / Łunio, U.
Klasyfikacja końcowa turnieju mężczyzn:
1. Brożyniak, J. / Janiak, P.
2. Kantor, P. / Besarab, A.
3. Bedritis, A. / Rinkevics, A.
4. Czachorowski, A. / Lejawa, F.


































Napisz komentarz
Komentarze