W 32. kolejce Ekstraklasy trzy zespoły walczyły o swój ligowy byt. Trzeba jednak przyznać, że "walka" to słowo wybrane na wyrost - najważniejszym były dla nich wpadki ligowych rywali. Tak więc, gdy Zagłębie Lubin pokonało Widzew Łódź, wiadomym było, że Stal Mielec i Śląsk Wrocław, który dzień wcześniej przegrał z Górnikiem w Zabrzu, najprawdopodobniej nie zdołają już odrobić strat i utrzymać się w lidze. Gwóźdź do trumny wbiła im Lechia Gdańsk, która wygrała z Koroną Kielce po szalonym meczu, w którym szybko zdobyła dwie bramki tylko po to, żeby po przerwie stracić prowadzenie. Ostatecznie jednak zapisali na swoim koncie trzy punkty po bramce wychowanka, Kacpra Sezonienki, który pokonał bramkarza Korony w 90. minucie meczu.
W grze pozostała jedynie Puszcza Niepołomice, która w poniedziałek przed własną publicznością miała zmierzyć się z pewną spadku Stalą Mielec. Wydawało się, że zmotywowani możliwością walki do ostatnich kolejek gospodarze pokażą się z dobrej strony jako faworyci meczu, tymczasem to goście rozpoczęli strzelanie już w 5. minucie, a do przerwy na telebimie widniał wynik 0:3. W drugiej połowie Puszcza wzięła się za odrabianie strat, w 70. minucie zdobyła nawet bramkę kontaktową, ale nie zdołała wyrównać stanu meczu i w Niepołomicach pożegnała się z Ekstraklasą po dwuletniej przygodzie "Kopciuszka".
Tydzień temu utrzymanie zagwarantował sobie Radomiak Radom, w ubiegły weekend do grona złożonego także z Widzewa Łódź dołączyło Zagłębie Lubin trenera Leszka Ojrzyńskiego i Lechia Gdańsk Johna Carvera.
Napisz komentarz
Komentarze