Przypomnijmy: na nielegalnym składowisku przy ul. Ofiar Firleja znajduje się kilkaset beczek z niebezpiecznymi substancjami. To pozostałości po farbach, lakierach rozpuszczalnikach czy opakowaniach z metali rakotwórczych, w tym azbest. Składowisko znajduje się na prywatnej działce. Mimo tego, przepisy prawa obligują samorząd do usunięcia odpadów. Po kilku tygodniach kłopotów z wyłonieniem wykonawcy z powodu odwołań, w końcu podpisano umowę z firmą SARPI.
Usuwanie niebezpiecznych substancji rozpoczęło się w poniedziałek, 15 kwietnia. W tygodniu firma ma wykonać dziewięć transportów. - Wykonawca podchodzi do swoich obowiązków bardzo profesjonalnie. Podziękowania należą się pracowników Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego, którzy pilnują i sprawdzają proces wywożenia odpadów, bez względu na aurę - mówił Łukasz Molenda, wiceprezydent Radomia w Porannej Rozmowie Radia Rekord i Telewizji Dami.
Prace mają potrwać maksymalnie trzy miesiące. To oznacza, że zakończą się najpóźniej w lipcu br.















Napisz komentarz
Komentarze