Sześć spotkań rozegrała dotychczas Broń z Pelikanem. Bilans zdecydowanie przemawia za rywalami. Otóż drużyna prowadzona obecnie przez Artura Kupca przegrała pięciokrotnie (2:5, 2:3, 0:2, 0:1 i 1:4) i raz zremisowała. Punkt „Broniarze” zdobyli w ostatnim bezpośrednim starciu, a więc 9 sierpnia w Łowiczu, gdzie było 1:1. Wtedy to radomianie długo walczyli o korzystny rezultat i ten dała im bramka w 89. minucie. Na listę strzelców wpisał się wówczas Szymon Jagieła.
To jednak historia. Teraz radomianie, by myśleć o wyjściu ze strefy spadkowej muszą pokusić się o komplet oczek. Z pewnością to oni do pojedynku wyjdą w o wiele lepszych nastrojach, a to dlatego, że przed tygodniem 2:0 pokonali Sokoła Aleksandrów Łódzki. Za to łowiczanie w dwóch ostatnich starciach nie zdobyli, ani punktu, ani tez gola.
– Ciężko jest oceniać taki mecz. Mieliśmy przewagę, stwarzaliśmy sytuacje, przez 90 minut graliśmy w ataku pozycyjnym. Po naszej stronie było dość dużo okazji, żeby otworzyć wynik spotkania, a później wyrównać. Niestety nadzialiśmy się na dwie kontry zespołu gości i przegraliśmy drugie spotkanie z rzędu – ocenił mecz z GKS Wikielec, Piotr Gawlik trener KS Pelikan Łowicz.
Niestety piątkowego spotkania w Radomiu na żywo nie zobaczą kibice Broni, bowiem ci na trybuny obiektu MOSIR-u powrócą dopiero 12 czerwca. Po spotkaniu z Pelikanem na radomian czekają trzy pojedynki wyjazdowe...
Tymczasem początek piątkowego meczu grypy 1. III ligi o godz. 19.00
















Napisz komentarz
Komentarze