W czerwcu tego roku do prokuratury wpłynęło zawiadomienie jakie złożył były już wykładowca na kierunku lekarskim na Wydziale Nauk Medycznych i Nauk o Zdrowiu radomskiego uniwersytetu. Zawiadomienie złożył wykładowca, który prowadził zajęcia z patomorfologii, a który to został zwolniony i nie dokonał stosownych zaliczeń. Z ustaleń prowadzonego dochodzenia wynika, że prodziekan, dr n. med. Łukasz Wysieński – następca zwolnionego wykładowcy dokonał wpisu w dzienniku elektronicznym, stwierdzając zaliczenie z adnotacją, że weryfikacja wiedzy studentów w tym zakresie nastąpi w przyszłym semestrze.
- Zaliczenie w formie, w jakiej zostało dokonane było decyzją administracyjną prodziekana opatrzone jego pieczęcią i adnotacją. W związku z tym nie ma mowy o podrobieniu podpisu ani o poświadczeniu nieprawdy - mówi prokurator Beata Galas.
Z tego względu prokurator uznał, że nie doszło do przestępstwa w rozumieniu prawa karnego, a jeżeli były jakiekolwiek nieprawidłowości to dotyczą one postępowania wewnętrznego uczelni, obowiązującego regulaminu czy też weryfikacji decyzji administracyjnych.
- Uzasadnienie jakie prodziekan w tej sprawie przedstawił wskazuje, że miał on na celu dobro studentów, którzy w momencie, gdyby technicznie w systemie elektronicznym nie uzyskali zaliczenia, automatycznie nie mogliby kontynuować nauki w kolejnym semestrze i ponosiliby z tego powodu dodatkowe obciążenia finansowe - mówi Beata Galas, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Przypomnijmy, że zajęć praktycznych z patomorfologii studenci UTH nie mogli odbyć, z uwagi na to, że uniwersytet nie miał dostępu do prosektorium, a swoje dopiero planował budować.















Napisz komentarz
Komentarze