Z relacji świadków zdarzenia wynika, że mężczyzna grabił i wypalał na ognisku suche trawy oraz drobne gałęzie. W pewnym momencie prawdopodobnie zasłabł w pobliżu płonącego stosu, z którego ogień bardzo szybko zaczął rozprzestrzeniać się na teren sadu.
Płomienie błyskawicznie zajęły ubranie nieprzytomnego mężczyzny.
- Przybyli jako pierwsi na miejsce zdarzenia strażacy próbowali reanimować mężczyznę. Niestety, mimo naszych wysiłków i załogi pogotowia ratunkowego nie udało się przywrócić czynności życiowych u ofiary - informuje Łukasz Szymański, rzecznik prasowy radomskich strażaków.
Dokładne okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia będą dopiero ustalane. Mimo tego strażacy apelują do właścicieli posesji, aby pamiętali o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, gdy rozpalają ogień na otwartym terenie, gdzie występuje duże zagrożenie szybkiego rozprzestrzenienia się płomieni.
Radomscy strażacy i ochotnicy z okolicznych gmin wciąż walczą z pożarami nieużytków. - Tylko w sobotę wyjeżdżaliśmy ponad 80 razy do pożarów traw. W przypadku tego typu zdarzeń ogień bardzo szybko rozprzestrzenia się i zagraża okolicznym połaciom leśnym oraz zabudowaniom - mówi Łukasz Szymański.
W tym roku to już druga ofiara śmiertelna wypalania traw w regionie radomskim. W zeszłym tygodniu, podczas gaszenia pożaru nieużytków w Chlewiskach, został dotkliwie poparzony 25-letni strażak z jednostki ochotniczej. Mimo wysiłku lekarzy młody ratownik zmarł w szpitalu w Siemianowicach Śląskich.















