Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 12:27
Reklama

Era motoryzacyjnego downsizingu

Od kilku lat producenci aut sukcesywnie odchodzą od wielkich silników, zastępując je mniejszymi motorami zbudowanymi według zasad downsizingu. Poniżej postaramy się wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi.

Jeszcze nie tak dawno samochód z silnikiem o pojemności 1.4 litra oznaczał żwawe miejskie auto bądź ospałego kompakta. Dziś silniki 1.4 mają dużo lepsze osiągi i napędzają dość spore autaJak to możliwe? Prosta sprawa - do małego silnika, choćby wspomnianego 1.4, należy dodać turbinę i bez problemu uzyskujemy moc 120 KM. Na takie rozwiązania skusił się m.in. Fiat, Opel i Volkswagen.

Sporo mocy

W Volkswagenie jedna z wersji doładowanego silnika 1.4 uzyskuje nawet 160 KM. To prawie tyle, co najmocniejszy, turbodoładowany dwulitrowy silnik diesla. W tym przypadku jednak nie wystarczyło tylko dodanie turbosprężarki. Konstruktorzy dorzucili jeszcze kompresor. Odpowiada on za moc uzyskiwaną na niskich obrotach, a gdy te wzrosną do gry włącza się turbosprężarka. Takich silników jest na rynku mało, ale konkurenci nie stoją w miejscu. 

Fiat w swoim kompaktowym modelu proponuje klientom silnik 1.4 w dwóch wariantach mocy: 120 i 150 KM, natomiast Opel z silnika 1.6 wyciska aż 180 KM. 

W trochę innej bajce występuje BMW, bo próżno tam szukać malutkiego silniczka z nadmiarem mocy. Tam downsizing swoje drugie oblicze pokazuje w dwulitrowym dieslu, który zużywając tyle paliwa, co przeciętna dwulitrówka, daje w zamian osiągi silników o połowę większych. Takie rozwiązanie pokazuje, że zjawisko downsizingu nie dotyczy jedynie małych silników benzynowych (choć tam sprawdza się najlepiej), lecz przede wszystkim ma na względzie obniżenie zużycia paliwa nie pogarszając przy tym osiągów.

I po co to wszystko?

Wszystko po to, by oszczędzać. Mała pojemność silnika ma odpowiednio ograniczać jego apetyt na paliwo. Oczywiście priorytetem jest dziś także redukcja emisji CO2. Downsizing to także alternatywa dla tych, którzy nie lubią diesli. Poza tym, dzięki doładowaniu taki silnik naprawdę daje niezłą frajdę z jazdy.

Moim zdaniem silniki spod znaku downsizingu najlepiej nadają się do aut segmentu B robiąc z nich małe GTI, jednak bez problemu sprawdzą się także w samochodach kompaktowych. Czy nadają się także do aut segmentu D? Sprawdźcie to sami, choćby na jazdach próbnych.



Podziel się
Oceń

ReklamaElmas wędliny
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama