
Radomska drużyna miała przystąpić do tego spotkania w pełnym składzie, ale ostatecznie z uwagi na kontuzję nie zagrał John Turek. Co gorsze Amerykanin może pauzować przez kilka tygodni!
Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego dobrze rozpoczęli sobotni (17 stycznia) pojedynek. Po trafieniach Roberta Witki i Danny'ego Gibsona prowadzili 6:0. Obraz gry jednak szybko uległ zmianie i to gospodarze przejęli inicjatywę. Pierwszą kwartę Polfarmex wygrał 25:18. Przez kolejne dziesięć minut zespół prowadzony przez trenera Jarosława Krysiewicza wciąż kontrolował przebieg gry i utrzymywał, a nawet jeszcze powiększył przed przerwą prowadzenie (50:37).
Trzecia kwarta to popis Rosy. Przyjezdni szybko zmniejszyli stratę do jednego punktu (50:49), a kilka chwil później objęli prowadzenie (56:58). Przed ostatnią ćwiartką goście mieli jedno oczko przewagi (59:60) po celnym rzucie Urosa Mirkovicia. Niestety, jedna dobra kwarta to zbyt mało aby pokonać przeciwnika. W ostatniej ćwiartce radomianie nie utrzymali poziomu z poprzedniej części gry i ostatecznie przegrali w Kutnie 71:76.
W następnej kolejce Rosa we własnej hali zmierzy się w sobotę (24 stycznia) z Polskim Cukrem Toruń.
Polfarmex Kutno - Rosa Radom 76:71 (25:18, 25:19, 9:23, 17:11)
Polfarmex: Auda 17, Mitchell 15, Wołoszyn 11, Grochowski 11, Bartosz 10, Johnson 8, Malczyk 3, Jakóbczyk
Rosa: Witka 15, Mirković 15, Łączyński 10, Sokołowski 9, Adams 6, Majewski 5, Gibson 5, Jeszke 4, Szymkiewicz 2














