Johnny Depp na ekranie kin ukaże się w zupełnie innej odsłonie. Tym razem nie będziemy oglądać Szalonego Kapelusznika – bliżej będzie mu do bezwzględnego gangstera. Na początku października do polskich kin wejdzie film biograficzny opowiadający historię jednego z największych amerykańskich gangsterów, Whiteya Bulgera. Premierę w Ameryce film już miał, a podziwiać go mógł nawet i sam zainteresowany, odsiadujący swój wyrok w więzieniu – dożywocie. Co takiego przeskrobał? Udowodniono mu 11 morderstw, kradzieże, wyłudzenia, no i oczywiście przewodzenie zorganizowanej grupie przestępczej. Film Deppa ocenił i jak się okazało, zachwycony nie jest – wypowiada się obrońca Bulgera w magazynie People.
„Zdaniem Whiteya Bulgera Johnny Depp mógłby równie dobrze znów zagrać Szalonego Kapelusznika. Hollywood tak bardzo chciało zrealizować film o życiu mojego klienta, że pominięto najważniejszy morał płynący z jego historii. Pominięto znaczenie jego działalności dla ówczesnego Bostonu, a także znaczenie działalności innych organizacji mafijnych, pominięto również współudział rządu federalnego w każdym jednym z tych morderstw.
Jednak wszystko może wynikać z faktu, że Bulger z Deppem spotkać się nie chciał – nawet nie porozmawiał z nim przed zdjęciami do filmu. Więc czy rzeczywiście ma prawo teraz narzekać?