Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 17:46
Reklama BAIKA czyste powietrze

Remis Radomiaka w doliczonym czasie

Gdyby nie doliczony czas gry, podczas spotkania 27. kolejki II Ligi, w którym Radomiak podejmował ROW Rybnik, nie doczekalibyśmy się goli. Najpierw w pierwszej z doliczonych do pierwszej połowy minut do siatki trafili goście, a w 92. minucie spotkania bramkę wyrównującą zdobyli radomianie.


Zapis Relacji LIVE - TUTAJ

Galeria zdjęć - TUTAJ

Radomiak przystępował do tego meczu w bardzo okrojonym składzie. Z bramki przez uraz wypadł Adrian Szady, którego zastąpił Michał Kula. Nie zagrali także kontuzjowany od dłuższego czasu Leandro Rossi, David Kwiek, Paweł Wolski, Krzysztof Ropski i Krystian Puton.

Sobotnia (23 kwietnia) potyczka drugoligowców była wyrównana od pierwszych minut. Wydawało się jednak, że to Radomiak jest stroną minimalnie przeważającą. Na pierwszą szansę czekaliśmy niespełna kwadrans. W 13. minucie po rzucie wolnym piłkę głową strącał Radecki, a ta minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez golkipera gości. 7 minut później radomianie mieli dużo szczęścia, gdy po kiksie Kuli rywale z kilku metrów wyraźnie spudłowali. Ostatnia klarowna akcja Radomiaka w tej części gry to próba Chinonso Agu z dystansu. Nigeryjczyk huknął jak z armaty, ale bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Mimo nieznacznej przewagi gospodarzy, w 45. minucie goście wyszli na prowadzenie. Prostopadłe podanie otworzyło Mariuszowi Muszalikowi drogę do bramki Michała Kuli.

Druga połowa to już tylko natarcie Radomiaka. ROW próbował kilkakrotnie wychodzić z szybkimi kontrami i czyhał na błędy radomskich piłkarzy, ale poza tym zawodnicy z Rybnika skupili się na obronie korzystnego rezultatu. Kolejne akcje inicjowane przez Dariusza Brągiela, Radosława Mikołajczaka, czy Bartosza Sulkowskiego były zbyt mało dokładne, by przedrzeć się przez obronę rywali. W miarę upływu czasu zdawać się mogło, że jest coraz bliżej upragnionego gola, ale robiło się także coraz bardziej nerwowo, a presja czasu niewątpliwie negatywnie wpływała na dokładność gry Zielonych. Zniecierpliwieni nieskuteczną grą swoich ulubieńców, kibice Radomiaka doczekali się wreszcie gola w doliczonym czasie gry. Sytuacyjną piłkę uderzał z całej siły Chinonso Agu. Ta skozłowała przed bramkarzem i odbiła się od jego klatki piersiowej, spadając na lewo od niego. Zaskoczony golkiper gości biegł za futbolówką, ale tuż przy słupku  dopadł do niej Kamil Kościelny i z całej siły wpakował ją do bramki.

Kibice domagali się jeszcze jednej bramki i byłaby ku temu okazja, ale nim Radomiak w ostatnich sekundach wykonał rzut rożny, arbiter z Olsztyna zakończył spotkanie.

Trener Verner Lička: - Ciężko tuż po meczu powiedzieć, czy więcej było negatywów, czy pozytywów. Z dobrych rzeczy na pewno warto pochwalić zespół za zaangażowanie, dobre wejście w mecz, pressing. Natomiast gra, szczególnie napastników, bardzo nieefektywna. Mieliśmy pięć, czy sześć okazji bramkowych, a nic z tego nie wyszło. A ROW, podobnie jak Nadwiślan ostatnio, jeden strzał - stuprocentowa skuteczność. Dużo pracy jeszcze przed nami, bardzo szybko poznaję zawodników. Brakuje nam trochę mądrości, spokoju, ale mamy charakter.

Radomiak Radom - ROW Rybnik 1:1 (0:1)
Bramki:
Kościelny 90'+2 - Muszalik 45'

Radomiak:
Kula - Wasilewski, Kościelny, Świdzikowski, Sulkowski, Mikołajczak, Agu, Radecki, W.Puton (73' Śliwiński), Brągiel, Cupriak (56' Chrabąszcz)

ROW: Kajzer - Krotofil, Broniewicz, Grolik, Gojny, Mandrysz (88' Siwek), Jary, Ślisz, Muszalik, Dzierbicki (76' Musiolik), Gładkowski (62' Nowak)


Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaElmas wędliny
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama