- Jeśli to jest normalna impreza, to chce stówkę. Takich wydarzeń mam sześć w roku – powiedział Dariusz Michalczewski. - Cenię sobie swój czas, mógłbym chodzić na imprezy za pięć czy siedem dych, ale za taką sumę nie ruszam się z domu, bo wolę pobyć z dzieciakami – dodał były mistrz świata.
Pięściarz stwierdził, że organizatorom imprez opłaca się wydać na niego kasę. - Nikt nigdy nie żałował. Zawsze jestem dobrze przygotowany i organizatorzy są zadowoleni – stwierdził Michalczewski.
100 tysięcy za jedną noc! Niezła stawka prawda? Ciekawe ile za tego typu wyjścia biorą inne znane osoby.















