W festiwalu weźmie udział m.in. kawiarnia "Czarny Kot" przy ul. Żeromskiego 38. - Wymyślenie nazwy lokalu zaczęło się od żartu. Mamy czarnego kota, więc pomyśleliśmy, że to on zostanie patronem kawiarni. Wystrojem zajął się Michał Budzisz, radomski artysta plastyk. To on stworzył logo, dał pomysł na to, jak ma wyglądać wnętrze. Czarne koty można spotkać u nas wszędzie, i wcale nie przynoszą pecha - mówi Joanna Baranowska z kawiarni "Czarny kot".
W menu, specjalnie dla dzieci są desery lodowe i nie tylko. Dorośli mogą przysiąść przy lampce wina, którego nie kupimy w sklepie. Kawiarnia poleca też włoską czekoladę na gorąco, która już podbiła serca gości.Znajdziemy też tu mocniejsze trunki i świetną kawę. - Klienci próbują raz i wracają do nas. Dużym powodzeniem cieszą się także naleśniki na słodko i ostro, ale największą furorę zrobiły grillowane kanapki. Wpadają po nie i uczniowie, i pracownicy okolicznych firm - zdradza właścicielka lokalu.
W lecie przy "Czarnym kocie" działa ogródek. Chociaż na drzwiach kawiarni i baru widnieje napis, że jest on otwarty od 9 do 22, to nikt nie zostanie wyproszony wraz z wybiciem tej godziny. - Zawsze zostajemy dłużej, jeśli w kawiarni są goście. Nigdy też nie zamykamy przed godziną 22 - mówi Baranowska.














