KLIKNIJ W PLAYER POWYŻEJ, ABY ODSŁUCHAĆ ROZMOWĘ
Wracasz do Czarnych w roli trenera. Podjąłeś rękawicę w tej trudnej sytuacji dla klubu...
Krzysztof Michalski, trener Czarnych Radom: - Sytuacji trudnej, jak najbardziej. Mało było czasu, żeby wszystko przygotować. Ale pani prezes i władze miasta naprawdę stanęły na wysokości zadania, bo w ciągu zaledwie dziesięciu dni ogarnęli wszystko — funkcjonowanie klubu, struktury, skład, finanse i cały sztab. Tak, sytuacja była zdecydowanie trudna, natomiast już wychodzimy, wydaje się, że wychodzimy na prostą.
No właśnie o to chciałem zapytać, bo w tych ostatnich miesiącach zawirowań wokół klubu było bardzo dużo i można powiedzieć, że wszystko zaczyna się już układać?
- Tak, myślę, że tak. Można powiedzieć, że klub sięgnął dna, ale się od niego odbił. Zdecydowanie. I wydaje się, że gdzieś ta ścieżka, którą wspólnie obraliśmy, pozwoli na poprawne funkcjonowanie klubu i uratowanie tej siatkówki w Radomiu, na razie na poziomie pierwszoligowym. A co czas pokaże, to zobaczymy. Będziemy na pewno pracować, żeby osiągać cele i dążyć do powrotu do PlusLigi.
O tych celach jeszcze powiemy później. Paweł Filipowicz, Kacper Gonciarz, Rafał Faryna, Adam Kornak. Te nazwiska, jak dotąd, ogłosiliście oficjalnie. Jest tu jeden wspólny mianownik, mianowicie są to wychowankowie klubu, Radomskiego Centrum Siatkarskiego. Na tym też jednak nie koniec, bo jeszcze kilku wychowanków pewnie dołączy do zespołu. Stawiacie na lokalność, na przywiązanie do barw. Tych wychowanków ostatnio też chyba w klubie brakowało i fajnie, że znowu się pojawiają.
- Tak, wracamy do tej strategii, która naszym zdaniem w przeszłości dobrze funkcjonowała, tzn. ludzie związani z Radomiem, gdzieś posiłkowani młodzieżą.
I też wiadomo, że oni chyba będą bardziej oddani, można powiedzieć, drużynie?
- Szczerze na to liczymy, stąd też pewnie może nieduży, ale jakiś tam argument za moją kandydaturą na trenera, ale...
Bo ty też jesteś wychowankiem klubu.
- Dokładnie. I też mam sporo do udowodnienia po ostatnim niepowodzeniu. Więc liczę, że tym razem dostanę trochę więcej zaufania i cierpliwości, że będziemy mogli razem fajne rzeczy osiągnąć. Chcielibyśmy na pewno tych chłopakach, którzy przychodzą, szczególnie młodych, poprawić ich umiejętności, żeby każdy z nich na koniec sezonu był lepszy o kilka procent.
Waleczność - tym się będzie charakteryzowała drużyna?
- Mam nadzieję, że tak. Waleczność, charakter i chęć pokazania się i udowodnienia czegoś. Bo też to są ludzie, którzy jakiś czas temu odeszli z klubu. No i też jeszcze chcą udowodnić, że może za wcześnie ktoś im podziękował, mają jeszcze parę lat grania.
- Ten proces budowania drużyny chyba jeszcze się nie zakończył, on cały czas trwa. To jest ciężki moment na budowę zespołu, bo jest już późno, rynek jest dość mocno przetrzebiony. Jest w kim wybierać jeszcze? Ilu zawodników będzie liczył skład?
- Zawodników będzie 14 i do tego dążymy. Mam nadzieję, że w tym tygodniu wszystkie umowy zostaną sfinalizowane, ponieważ od przyszłego tygodnia zaczynamy okres przygotowawczy. Będzie to krótszy okres przygotowawczy niż generalnie się stosuje, bo zahaczymy tak naprawdę pięć tygodni.
Ale wymusiła to sytuacja.
- Tak, dokładnie. Wymusiła to sytuacja, ale myślę, że będziemy w stanie dobrze przygotować się do tego sezonu. Na pewno też problemem było pozyskanie partnerów do gier sparingowych przed sezonem. Tych meczów kontrolnych będzie ograniczona liczba, ale myślę, że nie wpłynie to mocno na nasz poziom siatkówki.
Ciężko było skompletować ten zespół, przynajmniej w tej formie, w jakiej jest obecnie, w tych realiach?
- Zdecydowanie tak, bo tak naprawdę ruszyliśmy raptem dwa tygodnie temu z pierwszymi rozmowami, bo sytuacja klubu była niejasna. Bardzo się cieszymy, że miasto wchodzi w struktury i gdyby nie to, to pewnie byśmy tutaj nie rozmawiali teraz. Sytuacja była trudna, aczkolwiek już jakiś czas temu rozmawialiśmy z niektórymi zawodnikami, którzy po prostu chcieliby podjąć tutaj pracę, nie szukali oni innych klubów gdzieś za granicą, czy w innym mieście, bo wierzyli, że wszystko potoczy się po ich myśli i będą mogli zostać w Radomiu.
Przygotowania zaczynacie późno, bo 4 sierpnia. Ile rozegracie sparingów i jak ten okres przygotowawczy będzie wyglądał?
- Na ten moment myślę, że może to nie być ostateczna liczba sparingów, ale przewiduję ich cztery. Będzie to turniej w Nysie. Jeszcze też nie znamy dokładnej daty, ale będzie to początek września, a tydzień wcześniej będziemy mieli dwudniowy sparing. Myślę, że to wystarczy na tym etapie.
Macie znakomitą bazę do treningu.
- Warunki są, można powiedzieć, plusligowe, teraz tylko trzeba dążyć umiejętnościami siatkarskimi do tego.
…aby do tej PlusLigi dołączyć z powrotem, ale chyba nie za wszelką cenę, prawda? Bo za wszelką cenę miało być w zeszłym sezonie i wyszło jak wyszło, te problemy narastały. Więc jakie są cele sportowe na ten sezon? Czy w ogóle stawiacie jakieś cele sportowe? Czy po prostu chcecie przede wszystkim wyprostować sytuację organizacyjną?
- Przede wszystkim to zadbać o tę strukturalną, finansową i sportową stabilność, bo to jest najważniejsze w tym etapie i jeżeli rzeczywiście ten poziom siatkówki pomoże nam w osiągnięciu szybko stabilizacji sportowej, będziemy widzieć, że to procentuje i radzimy sobie solidnie, jeżeli to szybko wejdzie na dobrą ścieżkę, no to potem będziemy chcieli budować już dalej na przyszłość. To jest ważne, żeby złapać tą stabilizację i próbować dalej budować zespół w oparciu o jakiś tam trzon, który sobie założymy na kolejne sezony i żeby to procentowało. W czasie budowy zespołu nie mieliśmy wielkiego pola manewru jeśli chodzi o zawodników. Można powiedzieć, że na całą 14 w drużynie, był wybór z 18 zawodników, którzy gdzieś tam w Polsce sobie jeszcze nie znaleźli miejsca.
Wybór był więc bardzo okrojony, ale liczymy, że wszystko się poukłada i w dalszej perspektywie, oczywiście nie tego najbliższego sezonu, ale jakichś kolejnych lat, będziemy mogli ponownie oglądać w Radomiu PlusLigę. Ale żeby to się stało to trzeba spokojnej pracy i poukładania tego wszystkiego organizacyjnie i sportowo.
- Tak, wybór był mocno ograniczony, ale wierzymy, że wszystko się poukłada i myślę, że zawodnicy spełnią oczekiwania nasze i kibiców. Wierzymy w nich i będziemy chcieli udowadniać, że to jeszcze nie koniec radomskiej siatkówki.














Napisz komentarz
Komentarze