Kusoki to zwyczaj, który sięga czasów prasłowiańskich. W tzw. kusy wtorek przebierańcy nawiedzają domostwa z muzyką i psotami. Współcześnie tradycja zachowała się tylko we wsi Wir koło Potworowa i tam właśnie rozpoczęło się wydarzenie.
Następnie grupa pojechała do Radomia, gdzie przeszła od pl. Corazziego na Rynek.
- Jest to zwyczaj związany ze zmianą pór roku, w tym przypadku akurat z końcem karnawału, gdzie grupa przebierańców w różnych rolach tradycyjnych wychodzi do świata, żeby właśnie oznajmiać ten ostatni dzień karnawału, żeby nieść wesołość, radość, robić różne psikusy też przy tym i zbierać datki - tłumaczy Czesław Pióro z Radomskiej Szkoły Tradycji.
Na ulicach Radomia pojawiły się różne postacie, m.in. baba, dziad, Cyganka, Żyd, śmierć, diabeł, panek, młoda para i oczywiście muzykanci.
- Cyganka prawdę powie. Ja już się dowiedziałam, jak ktoś powróżył. Już dziecko mam, a teraz wszyscy staramy się, żeby były dzieci i wszystkim, jak będzie ktoś rodził, żeby dawali po tysiąc złotych. A jak Cygance nie wierzycie, to, jak widzicie, sama nosi jedno dziecko - mówi aktor przebrany za Cygankę.
Wydarzenie zakończyło się w Radomskim Domu Tańca, gdzie odbyła się zabawa.















Napisz komentarz
Komentarze