Z życia
przysposobienia wojskowego
Pożądanym i radosnym objawem jest, że młoda wieś polska z dniem każdym nabiera przekonania do organizacji wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego.
Dowodem tego w naszym powiecie są rosnące ilościowo oddziały p. w. i w. f., oraz powstające nowe kadry wyćwiczonej młodzieży wiejskiej, znajdujące się pod kierownictwem p. kpt. Jakóbca.
Ziemia Radomska nr 141, 16 października 1930
Dziecko pod kołami wozu
Na ulicy Kieleckiej zdarzył się wypadek, który szczęściem nie przybrał rozmiarów tragicznych.
Jedenastoletnia Sala Goldman wpadła pod koła wozu parokonnego, który przejechał ją. Woźnica widząc swój czyn, podciął konie i czemprędzej odjechał tak, że nie można było ustalić jego nazwiska.
Salę, lekko poturbowaną odprowadzono do domu.
Ziemia Radomska nr 150, 26 października 1930
Dziarski czyn 70-letniego
radomianina
Siedemdziesięcioletni Stanisław Sandecki, Czachowskiego 19, mimo swój poważny wiek – potrafi jednak zaimponować takim odważnym czynem, że niejednemu młodzikowi w sile wieku oko z podziwu „zbieleje”.
Otóż p. Czachowski dotychczas jeździ na rowerze i odbywa takie kursy – jak np. ostatni z Radomia do Zagożdżona. W czasie drogi powrotnej do Radomia przy zbiegu drogi fabrycznej z szosą kozienicką nagle zjawił się jakiś nieznany osobnik, z wyglądu wielce podobny do opryszka – zwłaszcza, że „wychybnął” z lasu.
Opryszek zatrzymał starca i usiłował odebrać mu rower.
Sandecki nie straciwszy rezonu wydobył browning – straszak i mierząc w opryszka wypalił.
Skutek był piorunujący. Napastnik wzniósłszy ręce do góry pozwolił sobie zrewidować kieszenie, Sandecki znalazł bagnet i zatrzymał go, jednak napastnika doprowadzić do komisariatu nie mógł gdyż zawadzał mu rower. Napastnik zbiegł.
Bagnet, wymowne świadectwo bohaterstwa starca znajduje się w komisarjacie.
Ziemia Radomska nr 150, 27 października 1931
Skąd nazwa Radom się wzięła?
80 bez mała tysięcy narodu ów sławny gród zamieszkujący – przywykło od kolebki nazywać miejsce, gdzie się skutkiem przeciwności losu urodziło – Radomiem.
Ale skąd i jak nazwa ta powstała, mało wiemy.
P. rej. Luboński w swej pracowitej monografji tak pisze:
W jaki sposób powstała nazwa „Radom” nic stanowczego powiedzieć nie można, rozmaicie ją wyprowadzają: od „domu rady” od słów króla Kazimierza W., „rad wam dam” i od imienia własnego „Radomir”.
Autor monografji w sposób b. uczony te wszystkie wersje rozpatruje, bezstronnie żadnej z nich pierwszeństwa nie przyznając.
Jest inna jeszcze nieoficjalna i zbyt nowoczesna wersja. Ale i tę należy przytoczyć. Oto utrzymują, że nazwa „Radom” jako kryptonim wyrazu „darmo” powstała.
Ktoby jednak miał bardziej pewne wiadomości, niech tajemnicę wyjaśni.
S-MOL.
Ziemia Radomska nr 243, 22 października 1932
Pożar wagonu kolejowego
Na budującej się linji Radom-Warszawa o godz. 19 wieczorem wagon dla robotników spłonął całkowicie. Przyczyną spłonięcia wagonu było zaduże napalenie w piecu przez robotników. Od rozpalonego pieca zajęła się ściana wagonu. Na miejsce pożaru przybyła miejscowa Straż Pożarna z Lesiowa która też nie mogła zlokalizować ognia, dopiero wezwana Straż Kolejowa ugasiła pożar.
W czasie gaszenia pożaru poparzył się robotnik Michalski Roman, którego odwieziono do szpitala św. Kazimierza.
Ziemia Radomska nr 248, 28 października 1934















Napisz komentarz
Komentarze