Pilica Białobrzegi pokonała rezerwy Radomiaka Radom 2:0. Spotkanie mogło się podobać kibicom, którzy tłumnie przybyli na to spotkanie. - Dobry przeciwnik i dobry mecz z jednej i z drugiej strony. Byliśmy lepszym zespołem, bardziej doświadczonym. Wykorzystaliśmy swoje sytuacje, chociaż można było coś ukłuć, ale tak jak powiedziałem mecz był bardzo dobry, szybki, jak na poziom czwartej ligi to można było być zadowolonym z tego co się działo na boisku - ocenił występ swoich podopiecznych Bolesław Strzemiński.
"Zieloni" mieli solidne wzmocnienia z pierwszego zespołu, ale nie zdołały strzelić bramki. - Mimo że Radomiak miał w przodzie Sokoła, Winsztala czy Rolinca, nie stworzył wielu sytuacji. Mieli dużą siłę, ale zagraliśmy dobrze w defensywie. Cały zespół zagrał dobrze, tylko szkoda, że mecz odbył się na sztucznym boisku, bo to zostanie w nogach zawodników na dłużej - dodał trener Bolesław Strzemiński.

Szkoleniowiec klubu z Białobrzegów momentami reagował nerwowo na decyzje sędziów. - Reagowałem nerwowo, bo młodzi chłopcy z Radomiaka grali bardzo ostro. Niektóre zagrania były dość brutalne, ale to jest młodzież, chcieli się pokazać i ja ich rozumiem, bo chcieli wypaść jak najlepiej - tłumaczył.
Niepocieszony był Maciej Kokosza, trener drugiego zespołu Radomiaka. Pod jego wodzą "Zieloni" jeszcze nie wygrali. - Myślę, że w ciągu całego meczu nie byliśmy drużyną diametralnie słabszą. W drugiej połowie meczu zabrakło nam doświadczenia. Może fajnie gramy w piłkę, ale nie wygrywa ten kto gra fajnie i utrzymuje się przy piłce, tylko ten kto zdobywa więcej bramek. Nie pozostaje nic innego, jak pogratulować rywalom i trenować dalej - skomentował.
Rezerwy Radomiaka Radom w następnej kolejce zagra z KS Raszyn. Z kolei Pilicę czeka wyjazdowe starcie z Orłem Unin.















Napisz komentarz
Komentarze