W regulaminowym czasie gry nie padła żadna bramka, a sędzia zarządził dogrywkę, która także zakończył się wynikiem 0:0. Dopiero rzuty karne dały rozstrzygnięcie tego pojedynku i awans Broni do dalszej rundy rozgrywek.
Jeśli chodzi o sam mecz to od początku był on raczej przeciętnym widowiskiem. W 10 minucie Piotr Budziński z Broni mógł dać prowadzenie swojej drużynie, ale jego strzał wybronił bramkarz Radomiaka - Piotr Banasiak. Chwilę później swoich sił spróbował Daniel Ciupiński ale golkiper gości znów był górą. W 15 minucie inicjatywę przejął Radomiak - rzut wolny z 30 metra od bramki Broni, wykonywał Marek Kaliszewski - piłka poszybowała nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że Radomiak przejmuje kontrolę nad grą w drużynie "Zielonych" zaczął się pech. Najpierw z boiska musiał zejść Jacek Moryc - w jego miejsce pojawił się Mateusz Radecki.
Tymczasem Broń próbowała swoich sił. Niestety zawodnicy z Plant zbyt często popełniali faule. Kiedy Mamoudou Badji dostał zółtą kartkę za nierozważny atak na nogi rywala w środkowej części boiska, trener Kupiec stracił cierpliwość. W 30 minucie czarnoskóry piłkarz został zastąpiony młodym Pawłem Maciejczakiem. Nie zmieniło to za wiele bo 10 minut później "żółtko" zobaczył Michał Doliński za faul na Leandro.
18.04.2012 Broń Radom vs Radomiak Radom - derby Radomia




Po zmianie stron boiska, Radomiak od razu wziął się za szturmowanie pola karnego przeciwników, ale w 50 minucie wystąpiła kolejna kontuzja w obozie "Zielonych". Tym razem Alieksiej Dubina musiał opuścić plole gry, a Tomala wpuścił na jego miejsce Piotra Charzewskiego. Broń zbierała w międzyczasie kolejne żółte kartoniki. Najpierw kartkę dostał Ciupiński - za dyskusje z sędzią, a minutę później (53') napomniany taką samą karą został Wojciech Gorczyca. Gra toczyła się raczej w środku boiska niż pod bramkami obu drużyn, a kibice zajęli się głośnym dopingowaniem (a raczej wyzywaniem siebie nawzajem). Spiker co prawda prosił o kulturalny doping, ale nie poradził sobie z opanowaniem sytuacji.
Wracając na boisko to nie działo się tam nic szczególnego, nadal było 0:0. W 66 minucie Maciej Świdzikowski z Radomiaka ujrzał żółtą kartkę za faul na przeciwniku. Marcin Figiel dał o sobie znać 4 minuty później kiedy to trafił w słupek.
Mecz zakończył się wspomnianym wcześniej rezultatem 0:0 i sędzia zarządził dogrywkę. Dodatkowy czas gry nie został wykorzystany przez żadną z drużyn. Na boisku nadal był remis. Przystąpiono do wykonywania serii rzutów karnych.

Jeśli chodzi o derby to nie były one porywającym widowiskiem, ale do samego końca nie wiadomo było kto przejdzie dalej. Organizatorzy meczu nie do końca się spisali. Kibice zgromadzeni na trybunie do strony ul. Struga (tzw. Słoneczna) byli zmuszeni oddawać mocz pod policyjny radiowóz bo ktoś zapomniał o ustawieniu w odpowiednim miejscu przenośnej toalety.

Derby były jakieś takie nijakie. Piłkarze się nie popisali, nie potrafili nawet strzelić bramki w regulaminowym czasie gry. Zresztą czego się tu spodziewać oni przecież grają tylko w III lidze. Nie mniej jednak miejmy nadzieję, że na ligowych derbach w maju - zobaczymy przynajmniej jedną bramkę.













