Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
niedziela, 21 grudnia 2025 17:09
Reklama

Młodzież Broni wyeliminowała lidera ze Struga

Każdy kibic piłki nożnej ceni sobie ponad wszystko mecze derbowe czyli pojedynki dwóch zespołów z tego samego miasta grających na tym samym szczeblu rozgrywkowym. W środę Broń zagrała na Struga z Radomiakiem i nie było to spotkanie ligowe, a pucharowe ale i tak cieszyło się ono sporym zainteresowaniem wśród kibiców.

W regulaminowym czasie gry nie padła żadna bramka, a sędzia zarządził dogrywkę, która także zakończył się wynikiem 0:0. Dopiero rzuty karne dały rozstrzygnięcie tego pojedynku i awans Broni do dalszej rundy rozgrywek.

Jeśli chodzi o sam mecz to od początku był on raczej przeciętnym widowiskiem. W 10 minucie Piotr Budziński z Broni mógł dać prowadzenie swojej drużynie, ale jego strzał wybronił bramkarz Radomiaka - Piotr Banasiak. Chwilę później swoich sił spróbował  Daniel Ciupiński ale golkiper gości znów był górą. W 15 minucie inicjatywę przejął Radomiak - rzut wolny z 30 metra od bramki Broni, wykonywał Marek Kaliszewski - piłka poszybowała nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że Radomiak przejmuje kontrolę nad grą w drużynie "Zielonych" zaczął się pech. Najpierw z boiska musiał zejść Jacek Moryc - w jego miejsce pojawił się Mateusz Radecki.
Tymczasem Broń próbowała swoich sił. Niestety zawodnicy z Plant zbyt często popełniali faule. Kiedy Mamoudou Badji dostał zółtą kartkę za nierozważny atak na nogi rywala w środkowej części boiska, trener Kupiec stracił cierpliwość. W 30 minucie czarnoskóry piłkarz został zastąpiony młodym Pawłem Maciejczakiem. Nie zmieniło to za wiele bo 10 minut później "żółtko" zobaczył Michał Doliński za faul na Leandro.

18.04.2012 Broń Radom vs Radomiak Radom - derby Radomia


Po zmianie stron boiska, Radomiak od razu wziął się za szturmowanie pola karnego przeciwników, ale w 50 minucie wystąpiła kolejna kontuzja w obozie "Zielonych". Tym razem Alieksiej Dubina musiał opuścić plole gry, a Tomala wpuścił na jego miejsce Piotra Charzewskiego. Broń zbierała w międzyczasie kolejne żółte kartoniki. Najpierw kartkę dostał Ciupiński - za dyskusje z sędzią, a minutę później (53') napomniany taką samą karą został Wojciech Gorczyca. Gra toczyła się raczej w środku boiska niż pod bramkami obu drużyn, a kibice zajęli się głośnym dopingowaniem (a raczej wyzywaniem siebie nawzajem). Spiker co prawda prosił o kulturalny doping, ale nie poradził sobie z opanowaniem sytuacji.

Wracając na boisko to nie działo się tam nic szczególnego, nadal było 0:0. W 66 minucie Maciej Świdzikowski z Radomiaka ujrzał żółtą kartkę za faul na przeciwniku. Marcin Figiel dał o sobie znać 4 minuty później kiedy to trafił w słupek.

Mecz zakończył się wspomnianym wcześniej rezultatem 0:0 i sędzia zarządził dogrywkę. Dodatkowy czas gry nie został wykorzystany przez żadną z drużyn. Na boisku nadal był remis. Przystąpiono do wykonywania serii rzutów karnych.

Młodziński broni rzut karny fot S. W.
Już pierwsza jedenastka przyniosła emocje. Andrzej Wójcik strzelił w lewy róg bramki, ale Młodziński intuicyjnie wybronił ten strzał. Kolej przyszła na karnego dla Broni - Maciejczak dał prowadzenie "Broniarzom" na 1:0. Kolejni gracze wykonywali jedenastki aż do stanu 3:3. Wtedy to pomylił się Norbert Rdzanek i wszystko zależało od Piotra Wlazło, który zapoczątkował kolejną serię karnych. Jak się okazało piłkarz Radomiaka nie trafił w bramkę, uderzył po ziemi w lewy róg bramki, ale piłka ominęła zewnętrzną część słupka. Futbolówkę miała Broń. Gorczyca podszedł i ... strzelił, piłka odbiła się po drodze od Banasiaka i wpadła do siatki. Broń wygrała 4:3.

Jeśli chodzi o derby to nie były one porywającym widowiskiem, ale do samego końca nie wiadomo było kto przejdzie dalej. Organizatorzy meczu nie do końca się spisali. Kibice zgromadzeni na trybunie do strony ul. Struga (tzw. Słoneczna) byli zmuszeni oddawać mocz pod policyjny radiowóz bo ktoś zapomniał o ustawieniu w odpowiednim miejscu przenośnej toalety.

Policja zmobilizowała siły przed meczem derbowym na Struga 63 fot. S W
Nie mniej jednak na trybunach było spokojnie, a raczej nadzwyczaj spokojnie. Kibice nie podpalali szalików drużyny przeciwnej, nie rzucali kamieniami w policjantów i nawet nie próbowali wbiegać na boisko. I chwała im za to. Kibice z Radomia pokazał, że nie zależy im na awanturach u siebie.

Derby były jakieś takie nijakie. Piłkarze się nie popisali, nie potrafili nawet strzelić bramki w regulaminowym czasie gry. Zresztą czego się tu spodziewać oni przecież grają tylko w III lidze. Nie mniej jednak miejmy nadzieję, że na ligowych derbach w maju - zobaczymy  przynajmniej jedną bramkę.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama