
- Każdego dnia rejestrujemy około stu nowych bezrobotnych. To bardzo niepokojące wiadomości. Prace sezonowe już ruszyły, uruchomiliśmy aktywne formy walki z bezrobociem, a pozytywnych wyników na lokalnym rynku pracy nie widać. Niestety, potwierdzają się nasze przypuszczenia, że rok 2013 będzie bardzo trudny. Pracodawcy wciąż nie wiedzą, jak będzie wyglądała finansowa przyszłość ich firm. Inwestycji jest bardzo mało. Wynika to przede wszystkim z tego, że organy samorządowe i rządowe są zadłużone i nie mają pieniędzy na realizację nowych projektów. Do tego dochodzi jeszcze koniec poprzedniej perspektywy Unii Europejskiej, więc na środki zewnętrzne jest bardzo trudno. Możliwe, że sytuacja poprawi się dopiero w połowie 2014 roku - tłumaczy Józef Bakuła, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu.
Jak dodaje dyrektor Bakuła, w pośredniaku pojawiają się kolejne oferty pracy, ale jest ich zdecydowanie za mało.
- Bywa tak, że na jedną ofertę zatrudnienia przypada aż 250 osób. Potrzeby są ogromne, ale rynek pracy stoi w miejscu. Oczywiście wśród zarejestrowanych bezrobotnych jest duża grupa osób, która pracuje na czarno, ale woli posiadać status bezrobotnego, aby mieć ubezpieczenie zdrowotne. Według naszych szacunków takich osób może być od 40 do 50 procent zarejestrowanych jako bezrobotnych. Z czasem Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej będzie musiało coś zrobić z tym problemem - twierdzi dyrektor Józef Bakuła.














