
Wiecznie niezaobrączkowany George Clooney w końcu dał się usidlić pięknej prawnicze Amal Alamudin. Wszystko odbyło się w sobotę w jednym z najdroższych weneckich hoteli a oficjalna część ceremonii została przeprowadzona w weneckim magistracie w poniedziałek. Zjechały się (a raczej dopłynęły) największe gwiazdy i nieodzowni tysiące paparazzich, które pstrykały, pstrykały i pstrykały – czasem coś upstrytkując. I upstryknęli suknię ślubna Panny Młodej. To modowe dzieło sztuki zaprojektowane przez Oscara De La Rentę kosztowało majątek – mówi się o milionie dolarów. Ale, proszę się nie przejmować – projektant dał ją Pannie Młodej w ślubnym. Powiedziała o niej w rozmowie z magazynem „Vogue” świeżo upieczona Pani Clooney:
- To najważniejsza suknia w życiu kobiety. Chciałam, żeby była romantyczna i subtelna. Gdy poznałam Oscara byłam zachwycona. Cały proces powstawania sukni był niesamowity i magiczny. On jest niezwykle ciepły i zachowuje się jak prawdziwy gentleman.
A jakie prezenty daje!













