
Przypomnę, Ewa swoją przygodę z muzyką rozpoczęła od konkursu piosenki na czeskich Morawach – później Europejski Festiwal Młodzieży w Sosnowcu i konkurs piosenki dziecięcej w Hawierzowie. To wtedy jej pierwszy menadżer Leszek Wronka ją wyłapał i pomógł nagrać pierwsze demówki. Płyty były na tyle dobre, że dwa lata później, gdy malutka Ewa miała lat 13, czeski świat ujrzał „Měls mě vůbec rád”. Krążek był tak dobry, że trafił na szczyty rankingów i sprzedał się w nakładzie wystarczającym, by młoda dziewuszka Farna otrzymała pierwszą Platynową Płytę.
Od tamtej pory jej kariera jedynie prosperuje, choć jak u każdej celebrytki są mniejsze i większe wahnięcia. Jednak jak twierdzi w ostatnim wywiadzie dla Super Expressu, fani nie dają jej chwili spokoju.
„Zawsze znajdą się takie dziwne osoby, które przychodzą i mówią mi, że wiedzą wszystko na mój temat. Wiedzą, gdzie moja siostra chodzi do przedszkola. Przychodzą do mojego taty do firmy i chcą z nim porozmawiać o mnie...Są tacy, którzy czekają przed domem. Albo śpią w tych samych hotelach na trasie koncertowej, by móc mnie rano zobaczyć przy śniadaniu. Robią mi zdjęcia, jak siadam bez makijażu i trzymam się za rękę z chłopakiem. Chcą na mnie popatrzeć. To jest takie dziwne uczucie... Ja się tego trochę boję!”
I w sumie to się nie dziwię.














