
W zawodach Red Bull uczestniczą ekipy uzdolnionych konstruktorów i odważnych pilotów. Drużyna musi zaprojektować, zbudować i polecieć
własnoręcznie wykonaną maszyną latającą, która będzie napędzana wyłącznie siłą ludzkich mięśni. Ekipa może składać
się maksymalnie z czterech osób, tj. pilota oraz trzech osób obsługi
naziemnej. Wygra zespół, który skacząc z sześciometrowej platformy pokona najdłuższy
dystans w locie. Aktualny rekord wynosi 78 m i został ustanowiony w 2013
r. w USA.
Każdy lot będzie oceniany przez jury w skład, którego wchodzą: Alan Andersz, Łukasz Czepiela, Adam Małysz i Paulina Przybysz. O zwycięstwie zadecyduje nie tylko długość samego lotu. Zespoły zostaną poddane ocenie pod względem kreatywności konstrukcji oraz wrażenia artystycznego.
Województwo mazowieckie będzie drugim najsilniej reprezentowanym regionem podczas konkursu lotów Red Bull. Z naszego województwa wystartuje siedem drużyn, w tym jedna z Radomia.
Każdy lot będzie oceniany przez jury w skład, którego wchodzą: Alan Andersz, Łukasz Czepiela, Adam Małysz i Paulina Przybysz. O zwycięstwie zadecyduje nie tylko długość samego lotu. Zespoły zostaną poddane ocenie pod względem kreatywności konstrukcji oraz wrażenia artystycznego.
Województwo mazowieckie będzie drugim najsilniej reprezentowanym regionem podczas konkursu lotów Red Bull. Z naszego województwa wystartuje siedem drużyn, w tym jedna z Radomia.
"Na koniec świata i jeszcze dalej!"

Radomski zespół swoją machinę latającą zaprojektował czerpiąc pomysł z filmu animowanego - Toy Story. Postacią, która ich zainspirowała do działania to nikt inny, jak Buzz Astral, strażnik kosmosu, którego ulubionym powiedzeniem jest: „Na koniec świata i jeszcze dalej”. - Pomysł zrodził się w trakcie przygotowań do sesji - wyjaśnia Mateusz Jaworski. - Przeczytałem informacje na temat konkursu lotów Red Bull. Zadzwoniłem do chłopaków, skrzyknęliśmy się i... udało się. Zostaliśmy zakwalifikowani i teraz przygotowujemy się do finału.
Załoga zainspirowała się konstrukcją skrzydeł Buzza, choć jak większość zapewne wie, że latanie nie było jego mocną stroną. - Toy Story to nasza bajka z dzieciństwa. Wzorowaliśmy się na Buzzie, choć wiemy, że latanie mu nie wychodziło, ale on miał determinacje i nie poddawał się. Dlatego też mam nadzieję, że nam wyjdzie - mówi kapitan drużyny.
Maszyna Toy Story Crew ma 10 m długości na 2,5 m. szerokości. Do Gdyni zostanie przewieziona w czterech częściach.
Domowi awiatorzy i Misjonarze pasjonaci

Druga, zdecydowanie mniejsza grupa to tzw. misjonarze pasjonaci. Dla nich długość lotu nie ma znaczenia, liczy się przekaz. iTaxi Super Heroes (Warszawa) stawia na edukację pasażerów taksówek poprzez zwrócenie uwagi na problem nielegalnych przewozów. Ekipa wystartuje w Batmobilu. Natomiast jeszcze inne cele przyświecają Wybuchowej Mieszance (Warszawa), która
przygotowuje Bombę. – Jedziemy, żeby spaść. Nie zakładamy,
że bomba poleci – nie pozostawia wątpliwości Jan Woźnica,
kapitan. Pomysł na bombę zrodził się po obejrzeniu filmu Stanleya
Kubrica ”Doktor Strangelove, czyli jak
przestałem się martwić i pokochałem bombę".
Jak przyznaje kapitan Toy Story Crew, zakwalifikowane drużyny dzielą się na takie, które stawiają na wygląd lub dynamikę. - My natomiast staraliśmy się połączyć te dwie rzeczy - wyjaśnia.
Za radomską drużynę trzymamy kciuki i życzymy im dalekich lotów!
Za radomską drużynę trzymamy kciuki i życzymy im dalekich lotów!














