Do spotkania ze Startem należało podejść z należytym szacunkiem, choć wydawać się mogło, że zwycięzca tego spotkania może być tylko jeden. Rosa musiała grać bez kontuzjowanych Seida Hajricia i Damiana Jeszke. "Polski" Bośniak od dłuższego czasu narzeka na uraz, który nie pozwala mu grać i trenować na optymalnym poziomie i w pełnym wymiarze, natomiast kontuzja Jeszke to drobne, prawdopodobnie "zmęczeniowe" otarcie, które nie jest groźne. Obydwaj zawodnicy powinni być gotowi na sobotni mecz w Dąbrowie Górniczej.
Przez całą pierwszą kwartę goście dotrzymywali kroku gospodarzom. Przez kilkadziesiąt sekund prowadzili nawet 12:13 za sprawą dwóch dobrych akcji Jarosława Trojana pod koszem, ale wtedy dwoma celnymi "trójkami" przypomniał o swojej świetnej dyspozycji Torey Thomas, niepisany MVP ostatniego spotkania z Turowem Zgorzelec.
Rosa grała świetnie w każdym elemencie, a na szczególną pochwałę zasługuje postawa zawodników w kontratakach, które rozgrywane w sposób zespołowy przynosiły mnóstwo punktów. W drugiej odsłonie za trzy punkty trafili Igor Zajcew, Michał Sokołowski po asyście tego pierwszego oraz dwukrotnie CJ Harris. Po 20 minutach gry Rosa prowadziła 37:27 i choć goście z Lublina próbowali odpowiadać, twarda defensywa gospodarzy uniemożliwiała im swobodną grę.
Rosa grała świetnie w każdym elemencie, a na szczególną pochwałę zasługuje postawa zawodników w kontratakach, które rozgrywane w sposób zespołowy przynosiły mnóstwo punktów. W drugiej odsłonie za trzy punkty trafili Igor Zajcew, Michał Sokołowski po asyście tego pierwszego oraz dwukrotnie CJ Harris. Po 20 minutach gry Rosa prowadziła 37:27 i choć goście z Lublina próbowali odpowiadać, twarda defensywa gospodarzy uniemożliwiała im swobodną grę.
Później "nasi" Amerykanie ponownie dali popis gry z dystansu, trafiając niemal z każdej pozycji zza linii 6,75 m. Swoje pięć groszy dokładał także kilkakrotnie Michał Sokołowski, ładując piłkę do kosza efektownymi wsadami. Drogę do nich otwierali mu z kolei koledzy. W trzeciej kwarcie wydawało się, że wszystkie rzuty radomian znajdują drogę do kosza. W obronie byli niezwykle nieustępliwi, a kolejne strzały z dystansu CJ'a Harrisa i Toreya Thomasa lądowały w koszu. CJ zanotował 6/7 rzutów z daleka (w sumie 25 punktów), Torey natomiast trafiał 4 razy i w sumie uzbierał 17 "oczek", do których dołożył 4 przechwyty i 5 asyst.
W ostatniej części trener Kamiński dopuścił do głosu młode pokolenie Rosy. Na parkiecie zameldowali się Filip Zegzuła, Daniel Szymkiewicz, Jakub Schenk. Pomimo, że pierwsza piątka odpoczywała, lublinianie pierwsze punkty zdobyli dopiero po prawie 5 minutach gry. Gospodarze natomiast skutecznie zwiększali swoją przewagę - szczególnie Daniel Szymkiewicz wziął na siebie ciężar gry i oprócz 11 zdobytych punktów (trzy trójki i wsad - red.), zanotował także kilka przechwytów i chętnie dzielił się piłką z kolegami. Po jego błyskotliwej asyście m.in. Filip Zegzuła z narożnika zdobył swoje pierwsze punkty w historii występów w TBL, a Jakub Schenk skończył kontrę dwutaktem. Młodzi gracze Rosy grali niezwykle ofiarnie i walczyli o każdą piłkę, odbierając tym samym ochotę do gry lublinianom. Start w tej odsłonie zdobył raptem 6 punktów. Co warte podkreślenia, ROSA rzuciła w całym meczu aż 18 "trójek"!
Trener Wojciech Kamiński: - Gratuluję swoim zawodnikom! Szczególnie tej drugiej połowy. Za pierwszą to rywalom należą się brawa, walczyli i ciężko się nam grało, ale potem skończyło się, jak państwo widzieli. To nie była dla nas nowość, często graliśmy przecież ligę i puchary co dwa dni, także to było dobre przetarcie przed play-offami. A z 15-oma zwycięstwami te play-offy są coraz bliżej. Możemy grać co dwa dni i to na pewno dobrze o nas świadczy.
W najbliższą sobotę (13 lutego) ostatni sprawdzian przed zbliżającym się turniejem Final 8 Pucharu Polski. Rosa zagra na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Trener Wojciech Kamiński: - Gratuluję swoim zawodnikom! Szczególnie tej drugiej połowy. Za pierwszą to rywalom należą się brawa, walczyli i ciężko się nam grało, ale potem skończyło się, jak państwo widzieli. To nie była dla nas nowość, często graliśmy przecież ligę i puchary co dwa dni, także to było dobre przetarcie przed play-offami. A z 15-oma zwycięstwami te play-offy są coraz bliżej. Możemy grać co dwa dni i to na pewno dobrze o nas świadczy.
W najbliższą sobotę (13 lutego) ostatni sprawdzian przed zbliżającym się turniejem Final 8 Pucharu Polski. Rosa zagra na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
ROSA Radom - Start Lublin 94:47 (22:15, 15:12, 33:14, 24:6)
ROSA: Harris 25, Thomas 17, Szymkiewicz 13, Zajcew 13, Sokołowski 10, Bonarek 8, Schenk 4, Zagzuła 3, Adams 1, Witka
Start: Salamonik 8, Trojan 8, Małecki 6, Kellogg 5, Czujkowski 5, Jeftić 5, Grzeliński 4, Popović 2, Poole 2, Myśliwiec 2, Ciechociński














