Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 12:17
Reklama

Rosa przegrała w Turcji

We wtorkowym (19 stycznia) spotkaniu w ramach FIBA Europe Cup, ROSA miała szansę na pierwsze zwycięstwo w drugim etapie rozgrywek.  Mecz rozgrywany w Gaziantep, tureckim mieście nieopodal syryjskiej granicy, stał na bardzo wysokim poziomie. Obydwa zespoły grały świetny basket, co przekładało się na bardzo wyrównany wynik.

Choć pierwszą kwartę minimalnie lepiej rozpoczęli gospodarze, później ROSA nie tylko dotrzymywała im kroku, ale tuż przed przerwą i zaraz po niej prowadziła grę. Radomianie pomimo zmęczenia spowodowanego napiętym terminarzem i niepełnego składu (Igor Zajcew wciąż jest wykluczony z gry - przyp.), przez trzy pełne kwarty byli równorzędnym i wymagającym przeciwnikiem dla aktualnego  lidera grupy U.

Trzecia kwarta była zdecydowanie najlepszą w wykonaniu radomian, którzy wygrali ją 20:29. Przed ostatnią odsłoną prowadzili 10-oma "oczkami", a nie do zatrzymania był Michał Sokołowski, zdobywca aż 19 punktów tylko w 3Q. W sumie młody skrzydłowy, wybrany najlepszym graczem TBL w grudniu, zanotował kolejny występ na bardzo wysokim poziomie. Nic nie wskazywało na to, co stało się później.

- Spodziewaliśmy się twardej gry, Rosa może być teraz najlepszą drużyną w Polsce. Gratuluję tej drużynie i trenerowi dobrej pracy. Kiedy prowadzili różnicą 10 punktów, nie denerwowałem się. Każdy z nas chciał "wrócić" do gry, każdemu bardzo zależało, stąd konsekwentną grą i defensywą wygraliśmy ostatnią partię - powiedział szkoleniowiec Royal Hali Gaziantep, Stefanos Dedas.

Rosa zaskoczona obroną na całym parkiecie ze strony gospodarzy, nie mogła poradzić sobie z ich presją. Turcy szybko zniwelowali straty. Kiedy po zespołowych akcjach Daniel Szymkiewicz zdobył kolejne punkty dla naszego zespołu, wydawało się, że Rosa odzyskała kontrolę. Wtedy jednak przypomniał o sobie Earl Calloway, bezsprzeczny lider wtorkowych rywali. Do końca meczu zespół Wojciecha Kamińskiego zdobył jeszcze tylko jedno "oczko" z rzutu wolnego.

Gdyby nie ostatnia, bardzo słaba ćwiartka, radomscy kibice cieszyliby się z pierwszego zwycięstwa w drugiej rundzie FIBA Cup. Tak się jednak nie stało - Royal Hali z nawiązką odrobili straty. Wygrali tę partię 24:5, a cały mecz 79:70.

Royal Hali Gaziantep - ROSA Radom 79:70 (20:19, 15:17, 20:29, 24:5)
Royal Hali: Rautins 19, Calloway 15, Williams 15, King 14 i 12 zb., Stone 6, Ogut 5, Ruzic 3, Balazic 2, Erol, Eryuz
ROSA: Sokołowski 22, Szymkiewicz 11, Hajrić 10, Witka 9, Thomas 8, Bonarek 4, Harris 4, Adams 2


Podziel się
Oceń

ReklamaElmas wędliny
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama