Z ustaleń śledczych wynika, że mieszkaniec Radomia – pokrzywdzony w sprawie – podczas nocnej jazdy z soboty 19 lipca na niedzielę 20 lipca, w okolicy Jedlińska zauważył samochód osobowy marki Toyota poruszający się pod prąd, po niepewnym torze jazdy. Podejrzewając, że kierowca jest pod wpływem alkoholu, postanowił działać. Zgłosił interwencję dzwoniąc na numer 112 i ruszył za pojazdem.
Toyota zatrzymała się przy ul. Błędowskiej, nieopodal hostelu, w którym – jak ustalono – mieszkają obcokrajowcy. Z auta wysiadło dwóch mężczyzn, obywateli Kolumbii. Między pasażerem pojazdu a interweniującym mężczyzną doszło do szarpaniny. Pasażer – według relacji – zareagował agresją na informację o wezwaniu policji.
Po krótkim starciu obcokrajowcy wrócili na teren hostelu. Pokrzywdzony wraz ze świadkiem oczekiwał na przyjazd funkcjonariuszy. Wkrótce z budynku wyszła grupa kilku mężczyzn, wśród nich wcześniej agresywny pasażer. Tym razem miał przy sobie nóż kuchenny i – jak ustalono – dwukrotnie zamachnął się w kierunku pokrzywdzonego, usiłując go ugodzić. Tylko refleks i szczęście sprawiły, że nie doszło do tragedii.
– „Dzięki Bogu, że odbiło się światło od lampy od metalowego noża, bo odruchowo odskoczyłem” – relacjonuje pan Krzysztof, z którym również skontaktowaliśmy się w tej sprawie. – „Podpisałem już wszystkie dokumenty, akcja poszła dalej” – dodaje.
Policja interweniuje, prokuratura analizuje materiał
Na miejsce zdarzenia przybył patrol policji. Podejrzany został zatrzymany. Zabezpieczono nóż, który – według pokrzywdzonego – został porzucony na terenie posesji. Prokurator analizuje materiał dowodowy, w tym zeznania świadków i ofiary.
Na obecnym etapie nie jest jeszcze znana dokładna kwalifikacja czynu – śledczy mają dziś zdecydować, czy mężczyzna usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa, czy też innego przestępstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Nie pracował w KPS Food
W związku z pojawiającymi się spekulacjami dotyczącymi powiązań zatrzymanego z lokalnymi zakładami pracy, skontaktowaliśmy się z Małgorzatą Świątek, dyrektor zarządzającą KPS Food, która jednoznacznie poinformowała, że podejrzany nie jest pracownikiem KPS Food, ani żadnej spółki powiązanej z Jarosławem Krzyżanowskim.
















Napisz komentarz
Komentarze