Jak zawsze, Co Za Jazda! to nie tylko przejażdżka, ale i okazja do integracji, aktywnego spędzania czasu oraz poznawania lokalnych skarbów regionu. Trasa liczyła 52 kilometry, prowadząc przez malownicze pola, lasy i zakątki, których na co dzień wielu z nas nie dostrzega. W wydarzeniu wzięli udział zarówno doświadczeni rowerzyści, jak i rodziny z dziećmi – tempo było rekreacyjne, a atmosfera jak zawsze – przyjazna i pełna pozytywnej energii.
Pierwszy przystanek miał miejsce w Mleczkowie, w zaprzyjaźnionym zakładzie masarskim Krawczyka, gdzie uczestnicy wyprawy zostali ugoszczeni mięsnymi przysmakami i owocami. Po złapaniu chwili oddechu peleton ruszył dalej w stronę Przysuchy.
- Staramy się co roku wspierać akcję Co Za Jazda! - mówił Sylwester Krawczyk, właściciel masarni. - Jesteśmy zadowoleni, że możemy dać coś od siebie. Przygotowaliśmy wędliny, napoje i owoce.
Celem wycieczki było Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze. To tutaj przyszedł na świat Oskar Kolberg – postać, która poświęciła życie dokumentowaniu polskiego folkloru, muzyki ludowej, obyczajów i tradycji. Muzeum to obowiązkowy przystanek dla każdego, kto chce zrozumieć, skąd pochodzimy i jak bogata jest nasza ludowa tradycja.
- Jeździmy w wyprawach Co Za Jazda! większą grupą - powiedział Adam, uczestnik wycieczki. - Trasa choć długa, była dość łatwa. Takie właśnie lubimy.
Organizatorzy zadbali również o atrakcje dodatkowe – na uczestników czekały kiełbaski z grilla, prosty quiz wiedzy o Przysusze, nagrody, możliwość porozmawiania z kustoszem muzeum oraz chwila relaksu na dziedzińcu dworku.
Kolejna Co Za Jazda! już 10 sierpnia. Tym razem wybierzemy się do Garbatki-Letniska.
Partnerem wydarzenia jest Samorząd Województwa Mazowieckiego.
















Napisz komentarz
Komentarze