- Tamte dni były przedświtem wolności. Wydarzenia, które rozgrywały się w tym mieście, w Ursusie i Płocku, były przełomem w historii, na ich kanwie powstała solidarność. Dlaczego? Bo wywołały w polskim społeczeństwie solidarność z małej litery, solidarność między robotnikami a inteligencją. Został powołany Komitet Obrony Robotników. Piotr Naimski, Jacek Kuroń, Antoni Macierewicz i wielu innych powiedziało wtedy wtedy, że robotnicy nie zostaną sami. Gdyby nie tamto bohaterstwo nie byłoby Solidarności, tej pisanej wielką literą - przemawiał do licznie zebranych mimo upału radomian prezydent Andrzej Duda.




- Można tylko zadać pytanie, dlaczego właśnie tu władza ludowa z taką wściekłością zareagowała na obronę godności. Dlatego, że przeżyła tutaj srogi zawód. W mieście robotniczym, jednym z najważniejszych robotniczych centrów Polski, sprzeciw w czerwonym, robotniczym Radomiu spowodował złość władzy. Ludzie w tym mieście okazali się dużo bardziej inteligentni niż to się władzy wydawało. Stanęli w obroni podstawowych praw, w obronie godności - mówił prezydent.
W uroczystości wzięli udział premier Beata Szydło, szef MON Antoni Macierewicz, marszałkowie Sejmu i Senatu, Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski oraz była premier Ewa Kopacz.















