W minioną niedzielę z PSG Stalą Nysa, radomianie byli blisko wywalczenia pierwszego punktu w sezonie. Postawili rywalom trudne warunki, mieli w tym starciu swoje szanse, ale ich nie wykorzystali. Mogli, a nawet powinni wywalczyć w tym starciu przynajmniej jeden punkt. Pierwszy w sezonie 2023/24.
- Jak dotąd mamy bardzo ciężki sezon. Wiemy, że z każdym musimy walczyć i z nikim nie będzie łatwo. W Nysie czuliśmy, że mogliśmy zdobyć jakikolwiek punkt. Walczyliśmy jak równy z równym ze Stalą. Bardzo szkoda setów numer trzy i cztery, które rozstrzygały się w końcówkach. W obu Nysa była lepsza. Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz, gdzie wypuszczamy bardzo cenne punkty z naszych rąk. Uważam, że to my przegraliśmy te końcówki, a nie Nysa wygrała – mówi Konrad Formela, przyjmujący Enea Czarnych - Przede wszystkim z trenerem Woickim skupialiśmy się na tym, żeby dużo rozmawiać i emocjonalnie podchodzić do meczów. Takim charakterem można dużo nadrobić – dodaje.
Kolejnym rywalem Czarnych w hali Radomskiego Centrum Sportu będzie Indykpol AZS Olsztyn, czyli zespół, który w siedmiu spotkaniach czterokrotnie wygrywał i trzykrotnie przegrywał. W ostatniej serii gier ekipa z Warmii i Mazur gładko pokonała przedostatni w tabeli GKS Katowice, w setach do 18, 16 i 16. - Mam nadzieję, że ta energia i charakter, które pokazaliśmy w Nysie, będziemy utrzymywać do końca sezonu i zaczniemy w końcu sprawiać niespodzianki i zdobywać punkty do tabeli, bo są nam one potrzebne jak tlen - mówi Konrad Formela.
Początek meczu Enea Czarni Radom - Indykpol AZS Olsztyn w piątek, 1 grudnia o godz. 20.30 w hali Radomskiego Centrum Sportu przy ul. Struga 63 w Radomiu.















Napisz komentarz
Komentarze