Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
niedziela, 14 grudnia 2025 03:56
Reklama

Nieudana inauguracja przy Struga. Radomiak po pechowym meczu przegrał z Cracovią

Nieudana inauguracja Radomiaka Radom na nowym stadionie przy ul. Struga. Ekipa Constantina Galcy przegrała z Cracovią 0:1 (0:1). "Zieloni" mogą mówić o ogromnym pechu, bowiem mimo tego, że byli drużyną zdecydowanie groźniejszą to ostatecznie z boiska zeszli pokonani.
Nieudana inauguracja przy Struga. Radomiak po pechowym meczu przegrał z Cracovią

Źródło: / Fot. Piotr Nowakowski / CoZaDzień.pl

Na ten dzień kibice Radomiaka czekali aż siedem lat. Tyle trwała bowiem budowa nowego stadionu przy ul. Struga. Nic więc dziwnego, że obiekt zaczał się zapełniać już po godzinie 18, czyli aż blisko dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem. Atmosferę piłkarskiego święta czuć było już od pierwszego gwiazdka. Na stadionie pojawiło się 8279 widzów. Rywalem "Zielonych" w pierwszym spotkaniu na nowym obiekcie była Cracovia.

W porównaniu do poprzedniego meczu z Lechem Poznań w podstawowym składzie doszło do dwóch zmian. Na ławce usiedli Damian Jakubik i Luis Machado, szansę gry otrzymali natomiast Jan Grzesik oraz Frank Castaneda. Od samego początku więcej z gry mieli "Zieloni". Ekipa Constantina Galcy była częściej przy piłce i to ona była groźniejsza pod polem karnym Sebastiana Madejskiego. W 12. minucie idealne dośrodkowanie Roberto Alvesa na bramkę mógł zamienić Pedro Henrique, ale piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce. Uprzedzając nieco fakty - Brazylijczyk miał w tym spotkaniu niesamowitego pecha... Tuż po przerwie, wywołanej przez kibiców Radomiaka, którzy przygotowali oprawę, znów w poprzeczkę trafił Henrique. Tym razem dośrodkował Lisandro Semedo. Cracovia nie była groźna, ale była skuteczna. W 24. minucie długie zagranie do Michała Rakoczego, ten wykorzystał błąd Filipa Majchrowicza i przerzucił nad nim piłkę, którą z bliskiej odległości do siatki wpakował Benjamin Kallman. Początkowo bramka została nieuznana, ale po długiej analizie VAR sędzia wskazał na środek boiska.

Stracony gol nie podłamał "Zielonych", którzy jak najszybciej chcieli wyrównać. I znów o krok był Henrique, który znów po zagraniu Semedo... trafił w poprzeczkę. Po raz trzeci w tym spotkaniu. Chwilę później groźnie na bramkę Madejskiego uderzył Abramowicz, ale raz, że bramkarz poradził sobie z tym strzałem, a dwa, że był spalony. W związku z tym, że kibice zaprezentowali w sumie trzy oprawy pirotechniczne i każda z nich kończyła się krótką przerwą, a także biorąc pod uwagę kilkuminutową analizę VAR, sędzia do pierwszej połowy doliczył aż 10 minut. I właśnie w szóstej doliczonej minucie na bramkę Cracovii z boku boiska uderzył Henrique... nie, nie trafił w poprzeczkę, tym razem piłka odbiła się od słupka. Wielu kibiców łapało się za głowy - nic dziwnego, bo takiej kumulacji jednego piłkarza w meczu (trzy poprzeczki i słupek w jednej połowie) nie widzieli. Tuż przed gwizdkiem w sytuacji sam na sam świetną interwencją popisał się Majchrowicz.

Druga połowa wyglądała podobnie, z tym, że przez jej większość Radomiak tak dobrych szans na wyrównanie nie miał. W 53. minucie w świetnej okazji na podwyższenie wyniku mógł znaleźć się Kallman, ale źle przyjął sobie futbolówkę. Chwilę później groźnie z dystansu uderzył Semedo, ale dobrze obronił Madejski. W 63. minucie dobrze między słupkami zachował się Majchrowicz, który z bliskiej odległości odbił strzał Janiego Atanasova. Kilka minut później Cracovia powinna prowadzić 2:0, ale w dogodnej sytuacji fatalnie spudłował Kallman.

Radomiak cały czas napierał, trener Galca dokonywał zmian, żeby dać drużynie nowy impuls, ale poza przewrotką Rochy nic groźnego pod bramką Madejskiego się nie wydarzyło. W 81. minucie cały stadion wybuchł z radości, bowiem z bliska piłkę do siatki skierował wprowadzony na boisko Edi Semedo. Niestety euforia skończyła się w ciągu kilku sekund, bowiem sędzia Jarosław Przybył odgwizdał spalonego. Jak pokazały powtórki, była to słuszna decyzja. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry blisko wyrównania był Dawid Abramowicz - jego strzał minimalnie przeleciał nad poprzeczką. W 94. minucie świetnym rajdem prawą stroną boiska popisał się Semedo, ale Rochy nie udało się oddać strzału na bramkę. Tuż przed końcowym gwizdkiem z bliska uderzył Rocha, piłkę odbił Madejski, ale sędzia i tak pokazał spalonego. 

Ostatecznie Radomiak może mówić o dużym pechu i ogromnym niedosycie. Pomimo tego, że radomianie byli ekipą zdecydowanie aktywniejszą i groźniejszą w tym spotkaniu to ostatecznie z boiska zeszli pokonani. Szansa na kolejne trzy punkty już za tydzień - podopieczni Constantina Galcy zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin. 

Radomiak Radom - Cracovia 0:1 (0:1)
Bramka:
Kallman 24'

Radomiak: Majchrowicz - Grzesik, Rossi, Cichocki, Abramowicz - L. Semedo (70' Rocha), Donis (79' Kaput), Alves, Wolski (79' Machado) - Castaneda (56' E. Semedo), Henrique.

Cracovia: Madejski - Jaroszyński (90+5' Zaucha), Hoskonen, Jugas, Ghita - Rapa, Atanasov, Oshima, Rakoczy (69' Kakabadze) - Bochniak (69' Makuch), Kallman (90+1' Śmiglewski).

Żółta kartka: Rossi.

Widzów: 8279.

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama