Radomianie na mecz z beniaminkiem i przedostatnim zespołem Suzuki 1. Ligi pojechali po serii dwóch porażek. Najpierw tuż przed końcem 2022 roku HydroTruck przegrał z Dzikami Warszawa, by Nowy Rok zainaugurować domową porażką z MKKS-em Żak Koszalin. W tym pojedynku zwłaszcza w 1. połowie było widać brak kontuzjowanego Kaheema Ransoma. Najlepszy zawodnik całej ligi nie pojawił się także na parkiecie w Bytomiu.
Podopieczni Roberta Witki w pierwszej kwarcie wyciągnęli jednak wnioski z pojedynku z Żakiem. Goście wyraźnie wygrali 25:17, a po dziewięć oczek na koncie mieli: Filip Zegzuła i Damian Jeszke. Wyrównane było dopiero drugie 10 minut, a bytomianie udowodnili, że ich sensacyjny triumf na Kotwicą w Kołobrzegu, nie wziął się z niczego. Po rzucie za trzy oczka Sebastiana Dąbka było 33:37, ale cztery ostatnie punkty pierwszej połowy należały do zawodników lidera. Miejscowi w tej części lepsi byli jedynie w statystyce rzutów zza linii 7.25 m, trafiając sześciokrotnie, przy trzech radomian.
Tuż po zmianie stron miejscowi złapali nieco wiatr w żagle i prowadzili 6:2, ale wówczas sprawy w swoje dłonie wziął Zegzuła i Jakub Zalewski, zwiększając przewagę do 10 oczek. Mariusz Bacik, czyli trener Polonii starał się – biorąc czas, rozproszyć poczynania przyjezdnych, ale to mu się nie udawało. HydroTruck dzielnie walczył na obu tablicach i nie popełniał strat. Ostatecznie na kluczową kwartę goście wychodzili mając w zapasie aż 19 punktów przewagi. Ta gwałtownie została zwiększona w przeciągu kolejnych 60 sekund. HydroTruck zdobył wówczas osiem punktów, przy żadnym rywala i w zasadzie ustalił losy rywalizacji.
Polonia Bytom – HydroTruck Radom 67:93
Kwarty: 17:25, 16:18, 15:24, 19:26.
Polonia: Bogdanowicz 11, Chorab 5, Chrabota 2, Willis 22, Szczepanik 4, Wieczorek 8, Dąbek 10, Piechowicz 3, Jagoda 2, Krakowiak 0, Soiński 0.
HydroTruck: Sowa 2, Zalewski 17, Zegzuła 16, Jeszke 17, Patoka 11, Wall 0, Formella 17, Sadło 8, Olender 1, Pietras 4.















Napisz komentarz
Komentarze