Okazuje sie, że trudno w zyciu Doroty nagrać coś nieprawdopodobnie olśniewającego (czyli coś co spełni jej wygórowane wymagania) za mniej niż 300 tysięcy. To tylko "najpotrzebniejsze" rekwizyty opiewały na tę sumę. Wśród nich rzecz jasna różowy cadillac, kreacje dla wokalistki, a także efekty specjalne.
Kwota jest wysoka, ale kręcące się podesty, latający płonący motocykl, zapadnie, osiem różnych kreacji i atrakcje podczas koncertu sporo przecież kosztują. Na nagrania wraz z Dodą przyjechało siedem ciężarówek sprzętu, a także autobus, cztery busy i sześć samochodów osobowych ekipy zaangażowanej w produkcję. Łącznie 75 osób. - mówi dla Faktu Ewa Siedlecka, asystentka Rabczewskiej."













