Przeszli razem wiele. Właściwie, to przeszli więcej niż nie jedno małżeństwo. JUSTYNA STECZKOWSKA była przy swoim mężu, kiedy ten walczył o życie w nierównej potyczce z rakiem. Zwyciężył.
Szkoda tylko, że kiedy pojawił się o szesnaście lat młodszy menadżer, to JUSTYNA zmieniła troszkę zdanie.
STECZKOWSKA stwierdziła więc, że najrozsądniej będzie rozstać się z mężem. Rozwód jednak, jakkolwiek korzystny by nie był dla jej prywatnego życia, tak dla jej kariery, może się okazać zgubny. Negocjowała jakiś czas temu ta Nasza STECZKOWSKA, kontrakt na grube talary. TŁUSTE PESOS I MNÓSTWO SOSU - jakby to stwierdził wieloletni stażysta w warszawskim korpo.
Szkoda tylko, że negocjacje zostały zerwane po tym, jak media obiegła informacja o rozstaniu.
"Justyna prowadziła negocjacje z jedną z firm z branży telekomunikacyjnej w sprawie kampanii reklamowej. Miała to być ciepła, rodzinna reklama, w której miała wystąpić razem z mężem i synem Leonem. Szczęśliwa, kochająca się rodzina z muzyką Justyny w tle. Ale gdy pojawiła się informacja o separacji pary, negocjacje postanowiono zerwać. Justyna mogła stracić nawet 250 tysięcy na tym kontrakcie."
Szkoda trochę tego ĆWIERĆ MILIONA. Z drugiej strony, jak ma się takie nogi, to może warto zostać twarzą rajstop?
